"Kopyto"


16 kwietnia 2020, 16:20

Nie da się ukryć, że w naszych pudełkach znajdują się przynęty, które w danych warunkach są bardziej łowne od innych. Pośród wielu gum, które imitują rybki, znaleźć można przynęty mniej lub bardziej udane. Jednym z najlepszych ripperów jaki znajduje się na rynku jest klasyczne „kopyto” polskiej firmy Relax. Wiele osób marudzi, że rybom się opatrzyły kopytka (z czym po części się zgadzam), ale przyznać trzeba, że na wodach o małej presji wędkarskiej, mało która gumka może się równać z produktem Relaxa. Z tego właśnie powodu, uznałem, ze warto o niej napisać na łamach portalu. Po prostu guma ta stała się już klasykiem na miarę polspingowskiego „Gnoma” i „ABU droppena”. Wabik zadebiutował około roku 1995 i poniekąd zaprojektował go pan Witold Kowalczyk – właściciel firmy „Relax”. Kopyto porusza się w wodzie bardzo energicznie i zdecydowanie. Oprócz typowego dla ripperów machania ogonkiem na boki, mocno rotuje korpusem na boki. Jak bardzo ten rodzaj ruchu odpowiada drapieżnikom, świadczą tysiące wędkarskich zdobyczy, nie tylko w Polsce, ale i całej Europie.

kopyto, ripper, rippery

 

Kopyto produkowane jest w wielkościach:

3,5 cm;

6,2 cm;

7,5 cm;

10 cm;

12,5 cm;

15 cm.

 

W zależności od rozmiaru, można na nie łowić drapieżniki wszelkiej maści. Wszystkie wielkości produkowane są w całej palecie kolorów. Moje ulubione barwy, to jasne z niebieskim i czarnym grzbietem, seledynowy fluo oraz wersje mocno wypełnione złotym albo srebrnym brokatem. Doskonale imitują białą rybę, a fluo – potrafi przynieść wiele niespodzianek.

Na najmniejsze modele można łowić okonie, klenie, jazie i brzany. W przynęcie wielkości 6,2 cm gustują te same drapieżniki oraz bolenie i sandacze. Natomiast od 7,5 cm wzwyż, to już „wolna amerykanka” z sumami, głowacicami, trociami i wielkimi szczupakami włącznie. Dodam od siebie, że 15 cm kopyto warto jest uzbroić systemikiem z kotwiczkami od spodu, daje to lepsze efekty podczas połowu szczupaków, niż tradycyjny łeb jigowy wystający nad przynętą (szczupaki najczęściej atakują od dołu, nie od góry).

Moim zdaniem pośród wielu przynęt tego typu, które są obecne na rynku (kopyto jest już podrabiane przez większość firm, produkujących przynęty miękkie), produkt Relaxa nadal jest absolutnym liderem w swojej klasie. Nawet nazwa przynęty – „kopyto” oznacza już zwyczajowo rippera z dzielonym ogonkiem przed płetewką i dziś już nikt się nie zastanawia, czy w pudełku ma mikado, dragona, czy jeszcze inną przynętę tego typu i nie zawraca sobie głowy ich nazwami, po prostu nazwą „kopyto” określa się je wszystkie, bez względu na markę i nazwę jaką nadał im producent.

Kopytem można łowić,w zależności od uzbrojenia i obciążenia na wiele sposobów. Możliwe jest jigowanie, jednostajne prowadzenie na każdej głębokości, można ściągać ekspresowo pod powierzchnią, co często przynosi zdobycz w postaci boleni (podobno nie lubiących zamaszystej pracy ;) ).

Jestem pewien, że poszczególne modele (w zależności od wielkości i kolorów) tej przynęty mogą zasilić pudełka z killerami, przeznaczonymi przede wszystkim na: sandacze, szczupaki, bolenie, a także inne drapieżniki – w zależności od potrzeb. Do zalet tego wabika nie muszę chyba dodawać jego ceny,gdyż podobnie jak w przypadku wszystkich „gumek” jest ona niska, a co za tym idzie, nie ma wielkiego bólu podczas pechowych zaczepów.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz