Kołowrotek spinningowy
18 kwietnia 2020, 16:06
Jaki powinien być kołowrotek spinningowy? Jakie kryteria powinien spełniać? I czym powinien się kierować konsument (czyli wędkarz spinningista) chcący go zakupić? Producenci już od dawien dawna „piorą mózgi” wędkarzy nobilitowaniem swoich produktów opisując je jako ósmy cud świata. Często w reklamach, bądź opisach producentów wypisuje się rzeczy albo niepotrzebne, albo wręcz niestworzone. Oto kilka przykładów wziętych „żywcem” z opisów producentów dot. młynków „spinningowych”:
1. „X łożysk japońskich”
- a skąd mamy wiedzieć, co znaczy „japońskie łożyska”? Oraz co to ma znaczyć? I czym się różnią od „niejaopńskich”?
2. „numerycznie projektowana, frezowana przekładnia”
- a co to ma do rzeczy jak projektowana? Ważne z czego jest i jak jest spasowana!
3. „multitarczowy hamulec odporny na działanie wody” (a są jakieś hamulce w których jest jedna tarcza? Są nieodporne na wodę?)
4. „Dotaczana szpula”
- a co to znaczy „dotaczana”? Dotoczyć to można beczkę do piwnicy, albo siebie do domu po większej libacji…
5. „System antysplątaniowy, zapobiegający także skręcaniu linki”
– KAŻDY kołowrotek o stałej szpuli skręca linkę! Jeden bardziej, drugi mniej. A plącze linkę nie kołowrotek tylko wędkarz i na to rady nie ma jak się jest nieuważnym na łowisku.
6. „odkuwana korbka,”
– no comment…
7. „precyzyjnie wycięta i mocna przekładnia”
- hahahaha (patrz niżej odn. przekładni)
8. „Całość jest starannie złożona oraz prezentuje się bardzo elegancko”
- żyjemy w XXI wieku, teraz wszystko musi dobrze wyglądać – każdy produkt, nie tylko z rynku wędkarskiego. Ale jakie to ma znaczenie w praktyce? – żadne! ABU Cardinale na ślimakach urodą nie grzeszyły, Rex też nie, a ABU Suveran uchodzi wręcz za brzydactwo. A są niemal doskonałymi kołowrotkami. Co do „starannego złożenia” – może lepiej zanegować i napisać „niestarannie…” – chyba też nie. Po co w ogóle pisać o tej staranności, skoro to rzecz - wydawałoby się - oczywista?
9. „Precyzyjny system nawoju żyłki na szpulę kołowrotka”
- No jeszcze by tego brakowało, żeby był nieprecyzyjny… mamy XXI wiek panowie, a precyzyjnie nawijały dobre młynki już ponad 50 lat temu! Chociaż jak widzę „odwrócone stożki” na niektórych nowych młynkach to widzę tylko błąd projektantów.
10. „Wszystkie elementy mechanizmu są w najwyższym standardzie wykonania.”
- Kolejne idiotyczne lanie wody.
11. „Dynamiczne wyważenie rotora, z przednim hamulcem walki.”
- A czym się różni od „niedynamicznego wyważenia rotora”? – w skrócie „kolejny bezsens”
A tutaj dwa nieco dłuższe (prawdziwe perełki) opisy – zrobione chyba przez speca od marketingu, który dopiero co skończył studia (z wynikiem miernym):
1. „Za tę cenę nie kupisz lepszego kołowrotka! Wspaniała, dynamiczna linia kołowrotków XXX, współgra z fantastyczną mechaniką - 2 łożyska kulkowe i 1 wałeczkowe, w połączeniu z komputerowo zaprojektowaną przekładnią, zapewniają płynność pracy znaną zwykle z dużo droższych kołowrotków.”
- To już wogóle przesada! Producent zapewnia o płynności pracy… Na 2 łożyskach + 1 to raczej niemożliwe, chyba, że się zamiast smaru daje oliwę w nowym młynku (a wiele firm ostatnio tak robi, dlaczego to robią - o tym dalej). O długowieczności takiego sprzętu zwłaszcza w spinningu zapomnijcie… I jeszcze ten tekst o „komputerowo zaprojektowanej przekładni” :-D Teraz WSZYSTKO się projektuje na komputerze, a nie na papierze milimetrowym ;-)
2. „Kołowrotek firmy XXX której nie trzeba reklamować wędkarzom, precyzja i płynność a do tego bardzo niska waga czynią go najlepszym w swojej klasie.”
– jasne… (patrz niżej)
Po takim „praniu mózgów” wędkarze kupują co roku nowy młynek (a czasem po kilka w ciągu roku) i są wiecznie niezadowoleni, bo młynek się albo szybko rozlatuje, albo zaczyna „rzęzić” albo nabiera luzów w zastraszającym tempie. Mówiąc krótko: nie spełnia oczekiwań wędkarza – spinningisty!
Czas zatem rozprawić się z powyższymi mitami i bzdurami. Pora powiedzieć wprost co tak naprawdę jest ważne żeby młynek nadawał się do ciężkiej spinnowej orki.
Oto najważniejsze elementy, kołowrotka spinningowego:
1. Przekładnia główna;
2. Obudowa;
3. Łożyska;
4. Szpula;
5. Rolka kabłąka i kabłąk;
6. Hamulec.
PRZEKŁADNIA GŁÓWNA
Podstawa! Kołowrotek spinningowy musi posiadać mocarną przekładnię, aby mógł długo wykonywać swoja pracę. W ciągu kilku godzin łowienia na spinning młynek wykonuje taką samą pracę jak kołowrotek spławikowca/grunciarza przez kilka lat. W przekładni ważne są dwa czynniki: spasowanie i materiał wykonania. Co do spasowania i samego napędu to ideałem były przekładnie ślimakowe stosowane niegdyś – poprawnie spasowane modele służą do dziś nawet gdy nie są oszczędzane i sporadycznie się je konserwuje. Dziś już kołowrotków na takiej przekładni się nie produkuje (z małymi wyjątkami, ale to już naprawdę wyższa półka i zakupy za granicą). Materiał z którego wykonana powinna być przekładnia do trudnościeralne metale. Tutaj nie ma miejsca na kompromisy! Przede wszystkim: mosiądz (albo „morski mosiądz” – tzw. „marine brass”), frezowana stal (tylko najwyższej jakości), brąz. Wpływa to znacząco na wagę kołowrotka, ale o tym dalej. Większość kołowrotków ma przekładnie z aluminium, bądź ze stopów aluminium z grafitem… ręce opadają. Jest to niewiele sztywniejsze niż plastelina i wytrzymuje naprawdę niewiele. Są przypadki, że już po godzinnym łowieniu przekładnia jest zużyta.
OBUDOWA
Kolejny ważny element. Porządna obudowa zapewnia precyzyjne i solidne umiejscowienie poszczególnych elementów mechanizmu kołowrotka. Co więc rozumiemy jako „porządna obudowa”? Tutaj ważny jest też materiał z którego jest wykonana. Mosiądz jest zbędny tym razem ;-) Ważne żeby nie była plastikowa ani z plastikopodobnych tworzyw sztucznych. Wystarczy aluminium, albo kompozyt grafitowo aluminiowy o podwyższonej sztywności. Wysoka sztywność obudowy zapewnia zmniejszenie powstawania się luzów w mechanizmie kołowrotka, a co za tym idzie zwiększa jego żywotność.
ŁOŻYSKA
Trzy łożyska za mało – jest to oznaka, że producent postanowił oszczędzić i zamiast łożysk zafundował nam tuleje plastikowe (przy spinningu wytrzymują od 2 do 6 tygodni). Wyjątkiem w młynkach spinningowych o małej liczbie łożysk są stare kołowrotki – tam nie było tuleji z plastiku, tylko z fosforobrązu – radziły sobie dobrze z przeciążeniami przy zachowaniu przyzwoitej kultury pracy całego młynka.
Ile zatem powinien mieć łożysk kołowrotek spinningowy?
Moim zdaniem liczba powinna się wahać pomiędzy 7-10, oprócz tego ważne jest, by młynek posiadał też łożysko oporowe – chociaż dzisiaj to już standard.
Podejrzanie wyglądają natomiast młynki, które mają po 11 i więcej łożysk – no chyba, że są to kołowrotki za ponad 2 tys zł. Jak dla mnie umieszczanie łożyska w uchwycie korbki, to przesada lekka. Ważna natomiast jest jakość łożysk. Zaufajmy więc dobrym markom, a nie firmom „krzak”
SZPULA
Tutaj też już od pewnego czasu pojawił się standard – szpula jest z aluminium, albo jakichś jego kosmicznych odmian (lotniczy dural itp.). Nie może być plastikowa. Jeśli chodzi o grafit – zapasowa owszem, ale Głowna alu! Chociaż producenci już odchodzą od zapasowych szpulek z grafitu i w standardzie oferują dwie aluminiowe. Rant (krawędź) szpuli powinien być pokryty tytanem, albo azotkiem tytanu, oszczędza to linkę podczas wyrzutu.
ROLKA KABŁĄKA I KABŁĄK
Rolka powinna się obracać na łożysku kulkowym (albo na dwóch)! Ważne żeby kręciła się idealnie przy niemal zerowym oporze. Powinna być szczelnie obudowana, by nie zakleszczała i nie cięła linki. Dobrze jak jest pokryta trudnościeralną powłoką - np. azotkiem tytanu, dzięki temu linka nie będzie tak drastycznie ścierana jak na tradycyjnej rolce.
HAMULEC
Powinien być przede wszystkim superdokładny i precyzyjny.
Kolejnych kilka rad, których mogę udzielić kupującym:
1. Nie sugerujcie się opiniami użytkowników wędkarskich for internetowych! Są one często wypisywane przez anonimowych gówniarzy, którzy dowartościowują się pisząc, że kołowrotek, którym łowią jest „naj” i że go polecają (a kołowrotek mógł być użyty 4 razy po pół godziny i na tym się jego „naj” kończy, poza tym, że jest prezentem od wujka na 12 urodziny).Wyjątkiem są sytuacje, gdzie jesteście czytelnikami forum jakiś czas i wiecie „kto jest kim” na forum. Porada dobrego i doświadczonego wędkarza nawet przez sieć – zawsze w cenie i najczęściej bywa obiektywna.
2. Nie sugerujcie się w sklepach zdaniem sprzedawcy! Oni zawsze będą próbowali wcisnąć, to na czym mają największą marżę, albo to co im nie schodzi z półek. A uwierzcie mi, że potrafią zademonstrować młynek w taki sposób, że kupujący nabierze na niego ochoty w przekonaniu, że jeszcze to świetna okazja.
3. Nie sugerujcie się w sklepach, tym że kołowrotek „na sucho” kręci lżej niż inne – to najczęściej jest sprawa używania oliwki zamiast smaru i tulejek plastikowych zamiast łożysk. W warunkach bojowych taki młynek długo nie pociągnie.
4. Nie kupujcie sprzętu firm „krzak” – lepiej kupić tańszy model dobrej firmy, niż droższy i zdawałoby się „bardziej wypasiony” firmy „krzak” ;-)
5. Kupcie kołowrotek, który jest ciężki (tak, tak) spora masa kołowrotka mówi nam z czego jest wykonany. Lekkie młynki to najczęściej badziew z tworzyw sztucznych. Prosty przelicznik: młynek do średniego spinningu, którego pojemność szpulki wynosi 150 metrów linki o średnicy 0,25 mm powinien ważyć od 300 do 320g. Niektóre firmy robią młynki o takiej pojemności, które ważą zaledwie 200g. Łatwo się domyślić z czego mają mechanizmy i obudowę ;-)
Dodaj komentarz