Konger aviator 2-10 UL 280
18 kwietnia 2020, 16:10
Konger awiator – wędka spinningowa przeznaczona do lekkiego spinningu. Nabyłem ją w ubiegłym roku. Przeznaczeniem wędki był połów kleni, jazi, okoni i boleni na małe i bardzo małe przynęty. Kijek współpracował z kołowrotkiem Balzer Metallica. Zarówno podczas korzystania z plecionki (Power pro 8 LB), jak i żyłki 0,18 mm. (siglon Balzer).
Dane techniczne:
- Długość 280 cm
- Waga 166g
- Ciężar wyrzutu: 2-10g
- długość transportowa 143cm
- 10 przelotek SiC, dwie pierwsze (poczynając od kołowrotka) na długich stopkach
- Rękojeść korkowa
Opis producenta:
„Spinningowanie paprochami wymaga wyszukanego wędziska, umożliwiającego dalekie i precyzyjne zarzucanie niewielkiej przynęty. Poza tym na tyle finezyjnego, aby sygnalizowało najmniejsze podskubywanie czy przytrzymywanie gumy - czyli charakteryzującego się wybitnie szczytową akcją, niedużym ciężarem wyrzutowym i elastyczną szczytówką. Takie właśnie wędziska odnajdziecie w serii Aviator zapewniającej dobry kontakt z przynętą i bezpieczne holowanie dorodnych okazów.”
Moim zdaniem opisujący produkt nieco przesadził. Holowanie dorodnych okazów tym wędziskiem jest raczej niemożliwe (mowa o rybach przekraczających masą 5 kg). Akcja – owszem, jest szczytowa, ale wędka nie ma bardzo szybkiej akcji. Ugina się głównie wklejana szczytówka (z pełnego węgla), ale jest to raczej akcja „medium”. Szczytówka w moim egzemplarzu pomalowana jest na kolor pomarańczowy, co dodatkowo ma ułatwić wykrywanie delikatnych brań. Dolnik, jak na wędzisko tej długości jest dość krótki, co jak dla mnie jest zaletą. Przyzwoita jakość korka, z którego zrobiony jest uchwyt, też sprawia dobre wrażenie. Kijek dostatecznie się ładuje pod niewielkimi przynętami, co umożliwia posłanie na wystarczającą odległość nawet małych i lekkich woblerów owadzich. Blank wykonany jest z Carbonu. Zakupiłem właśnie taką długość (są jeszcze wersje 240 i 260 z tej serii) właśnie dlatego, by rzucać wystarczająco daleko. Dzięki temu kijek się świetnie nadaje do połowu kleni i jazi na obrotówki. Z boleniem jest już trochę gorzej, bo 9 i 11 cm. woblery tonące są dla niego za ciężki. Możliwe jest natomiast łowienie wobkami o dł. 5-6 cm, które co prawda w ostrym nurcie przyginają nieco szczytówkę, ale nie na tyle, by uniemożliwić zacięcie. Największą zaletą tego wędziska jest „trzymanie ryby” – co w przypadku łowienia okoni mnie wręcz zaskoczyło. Okonie praktycznie wcale nie spadają podczas holu zarówno gdy używa się żyłki, jak i plecionki. Przyłów w postaci niewielkich szczupaków też nie jest zanadto kłopotliwy. Kilka razy na małych przynętach wieszały się zębacze o długości do 60 cm. Nie było z nimi najmniejszych problemów. Hol był krótki, a kij doskonale amortyzował zrywy zaciętej ryby. Największą i najsilniejszą rybą jaką na niego udało mi się wyciągnąć był boleń o długości 67 cm. Hol trwał około 4-5 minut. Początkowo bałem się, że kij nie wytrzyma ostrej walki, ale o dziwo udało się szczęśliwie doprowadzić rybę do brzegu. Kij kosztował mnie w sklepie 156 zł. Obecnie kije te można dostać na allegro po cenie 140 zł (w tym wysyłka), zatem jak widać „idzie nowe”. Minusem jest pokrowiec, który sprawia wrażenie niezbyt solidnego, by nie powiedzieć „tandetnego”, ale po kiju za tą cenę nie można się cudów spodziewać. Za taką cenę jaka jest obecnie jest to zakup jak najbardziej opłacalny. Polecam szczególnie łowcom okoni, którzy nie czują się jeszcze wystarczająco pewnie by łowić jeszcze lżejszymi kijami (np. do 6-7g). Biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny, oceniam to wędzisko bardzo wysoko.
Dodaj komentarz