10 najczęstszych błędów początkującego...
18 kwietnia 2020, 15:50
Każdy z nas popełnia błędy. Niektóre możemy wyeliminować wraz ze wzrostem naszego doświadczenia. Z niektórych nie zdajemy sobie nawet sprawy i dalej je popełniamy.
Mądre przysłowie mówi: "Człowiek uczy się na błędach". A jeszcze mądrzejsze: "Człowiek uczy się na błędach... Głupi na swoich, mądry na cudzych" ;-) Ten artykuł dedykuję tym mądrym, niech się pouczą na moich błędach. Błędach, które stale staram się eliminować (nie tylko podane niżej, bo je chyba już wyeliminowałem - przynajmniej mam taką nadzieję). Ale jak w każdej dziedzinie życia - także w wędkarstwie dążę do ciągłego samodoskonalenia. Analizuję więc co robię źle, co można robić lepiej itd. Z owych analiz wyciągam wnioski, po czym opracowuję metodologię dalszych swoich działań i staram się iść do przodu i rozwijać w swoich poczynaniach.
Oto 10 najczęstszych błędów spinningistów, nie są one ułożone w żadnej kolejności. Po prostu wszystkie są błędami, a w jakim stopniu popełniasz je Ty, drogi czytelniku, nie ma znaczenia. Warto się nad nimi zastanowić i wyciągać wnioski.
1. Dalekie rzuty
Ilu jest wędkarzy stojących na brzegu i ciskających z całej siły przynętę przed siebie? Nikt nie zliczy. Czasami łowienie traktują jak zawody w rzucaniu na odległość. Zobaczcie na ich skuteczność w łowieniu ryb - marna? A no właśnie. Ryby są często przy samym brzegu. Ciskanie na odległośc jest bez sensu.
2. Zbyt szybkie prowadzenie przynęty
W zasadzie, to nawet nie prowadzenie, a "zwijanie", na dodatek w ekspresowym tempie. Kołowrotek wielkości 4000, albo większy, przełożenie 6:1 i mamy klasyczny przykład "korbkowego wyścigowca". Owszem - niekiedy szybkie ściąganie przynęty przynosi dobre efekty, ale uwierzcie mi - w większości przypadków lepiej się sprawdza powolne jej prowadzenie.
3. Trzymanie kija
Czy dobrze trzymasz swój spinning? Czy dłoń spoczywa w miejscu, gdzie znajduje się środek ciężkości? Jeśli tak, to ok, a jeśli nie, to czytaj dalej. Spotkałem nad wodą wędkarzy trzymających kij poniżej kołowrotka - na dolniku... Pomijając zwyczajną niewygodę i spore opory do pokonania podczas zacięcia - co praktycznie wyklucza większość przypadków skutecznego zacięcia, dochodzą do tego długotrwałe konsekwencje. Choroby stawów. Tak, tak, nadgarstek tego nie wytrzyma po kilku latach.
4. Kij nad samą powierzchnią wody
Kolejny głupi nawyk. Wędkarz w każdej sytuacji łowiący kijem nisko opuszczonym do lustra wody. O ile czasem takie prowadzenie ma swoje zastosowanie, to niekiedy aż się słabo robi. Stoi nad wodą facet, głębokość nie przekracza 1m głębokości, a on wrzuca tam wielką blachę, kij w dół i co rzut ma zaczep... Klnie na swojego pecha, traci przynęty, a pomyśleć nie ma komu...
5. Głośne zachowanie nad wodą
Czyli zwykłe płoszenie ryb. Zwłaszcza jak zbierze się kilku kolegów, staną w odległości 20m od siebie i co chwile krzyczą do siebie "miałem branie", albo "ale mi teraz coś uderzyło!" - no i tak mają te "brania" i "uderzenia" przez cały Boży Dzień, a ryby wyciągniętej ani jednej...
6. Pozycja nad wodą
Czy stajesz nad samym brzegiem? Czy w pewnej odległości od niego, w krzakach, przykucnięty? Zapewniam że opcja nr. 2 jest w KAŻDYM przypadku lepsza.
7. Zestaw
Kij do 40 g i łowienie sandaczy w miejscu gdzie jest 3m głębokości... Kij o c.w. do 12 g i plecionka 20 LB, Kij do 80g i łowienie okoni na żyłkę 0,25 mm
Wiecie co mam na myśli?
8. Brak kapoków na łódce
Odsyłam do policyjnych statystyk dotyczących wędkarzy - topielców. Ponadto - kapoki są teraz obowiązkowe na każdym "pływadle".
9. Pamiętajmy, że rybę (zwłaszcza dużą) trzeba jakoś podebrać!
Bądźmy na to gotowi i nie róbmy głupot typu rzucanie z wysokiej skarpy w miejscach gdzie może się czaić spory drapieżnik. Na lince się go potem nie podniesie - pęknie albo ona, albo krętlik, albo kotwica. A ryba odpłynie z woblerem - okaleczona...
10. Nie zjadajmy złowionych ryb
Wiem, że niektórym trudno jest się oprzeć. Wydaje mi się, że żeby tą zasadę zrozumieć, to trzeba powędkować przez kilka lat - najlepiej często na jednym łowisku. Wędkarzom doświadczonym, którzy wiedzą jak działą ekosystem nie trzeba tego tłumaczyć. Do zasady C&R (catch and release - czyli z jęz. angielskiego: "złów i wypuść") - trzeba po prostu dojrzeć.
Dodaj komentarz