Kategoria

Techniki wędkarskie


Wędkarstwo spinningowe na przedwiośniu...
25 marca 2025, 12:45

Okres przedwiośnia, charakteryzujący się zmieniającymi się warunkami atmosferycznymi i wodnymi, stanowi wyzwanie dla każdego wędkarza. Woda wciąż bywa chłodna, a ryby powoli wychodzą z okresu zimowego spoczynku, jednak ten czas może być wyjątkowy dla osób, które potrafią dostosować techniki i wybór miejsc do panujących warunków. Jednym z kluczowych elementów skutecznego połowu spinningowego w tym okresie jest wybór odpowiednich miejsc, które przyciągają ryby szukające ciepła i odżywienia po zimie. Zatem – czytanie wody się kłania! Jest jeszcze koniec marca, więc nie szukamy drapieżników będących pod ochroną! Skupiamy się na mały ch przynętach, na małe ryby (nie tylko drapieżne).

 

spinningowanie na przedwiośniu


1. Płytkie zatoki i zalewy
Na przedwiośniu ryby często szukają cieplejszej wody, a płytkie zatoki i zalewy stanowią doskonałe miejsca, w których mogą się gromadzić, o ile jest słonecznie – wówczas bowiem toń nagrzewa się szybciej. Stwarza to sprzyjające warunki do aktywności ryb, a co za tym idzie – dla nas, do ich połowu. Drapieżniki często przebywają w płytkich wodach, gdzie żerują na małych rybkach i innych organizmach wodnych. Tutaj mam na myśli również żaby! Chociaż jeszcze nie zaobserwowałem żeby rozpoczęły gody, to pewnie stanie się to na dniach. Warto skupić się na okolicach zarośniętych roślinnością wodną, gdzie ryby mogą znaleźć schronienie oraz pokarm.
2. Ujścia rzek i strumieni
Ujścia rzek, strumieni i innych cieków wodnych do jezior czy zalewów to kolejne miejsca, które warto odwiedzić w okresie przedwiośnia. Woda wpływająca do większych zbiorników może zawierać większą ilość tlenu, co przyciąga ryby. Tego typu miejsca są również świetnym środowiskiem do życia dla małych ryb, które stanowią pokarm dla większych drapieżników. Z tego powodu ujścia rzek to doskonałe miejsca do spinningowania.
3. Zatoki przybrzeżne i zakola rzek
Woda w zatokach przybrzeżnych i zakolach rzek ma tendencję do nagrzewania się szybciej niż w innych częściach zbiorników. Takie miejsca są wyjątkowo atrakcyjne dla ryb, szczególnie w chłodniejszych miesiącach, kiedy szukają one cieplejszych wód. Ryby, takie jak szczupaki czy węgorze, mogą zatrzymywać się w takich zakolach, gdzie warunki są bardziej sprzyjające ich żerowaniu. Zatoki przybrzeżne, z ich naturalnym ukształtowaniem terenu i bogactwem roślinności, oferują rybom schronienie przed silnymi prądami oraz możliwość łatwego dostępu do pokarmu.
4. Strefy zrzutów ciepłej wody
W okresie przedwiośnia warto także poszukiwać miejsc w pobliżu zrzutów ciepłej wody, które są popularnymi punktami przyciągającymi ryby. W wielu zbiornikach wodnych i jeziorach znajdują się elektrownie czy inne obiekty przemysłowe, które wprowadzają do wody ciepło, co zmienia jej temperaturę i może przyciągać ryby. Takie miejsca są szczególnie efektywne w okresach chłodniejszych, kiedy ryby w poszukiwaniu cieplejszej wody i lepszych warunków żerowania kierują się w te strefy.
5. Miejsca w pobliżu roślinności wodnej
Zarówno naturalna, jak i sztuczna roślinność wodna, odgrywa kluczową rolę w przyciąganiu ryb na przedwiośniu. Roślinność nie tylko zapewnia rybom schronienie, ale także jest źródłem pokarmu, zwłaszcza dla ryb roślinożernych oraz małych organizmów wodnych, które stanowią pożywienie dla drapieżników. Miejsca wokół roślinności wodnej, takie jak tatarak czy trzcinowiska, to doskonałe tereny do łowienia spinningowego w tym okresie.
6. Głębsze wody w pobliżu płytkich zatok
Choć ryby w okresie przedwiośnia często szukają płytkich, cieplejszych wód, to w głębszych rejonach jezior czy zbiorników wodnych również można znaleźć skuteczne miejsca do łowienia. Drapieżniki, szczególnie w nocy lub w okresach o chłodniejszym poranku, mogą przenosić się do głębszych wód, gdzie temperatura jest stabilniejsza. Strefy przybrzeżne, które przechodzą w głębsze wody, mogą więc stanowić idealne miejsce na spinning.

Wędkarstwo spinningowe na przedwiośniu wymaga nie tylko odpowiednich technik i przynęt, ale także umiejętności wyboru właściwego miejsca. Zatoki, ujścia rzek, zakola oraz strefy zrzutów ciepłej wody to tylko niektóre z najlepszych miejsc, które warto odwiedzić w tym okresie. Dostosowując swoje podejście do warunków panujących na wodzie, wędkarz może zwiększyć swoje szanse na udane połowy i cieszyć się pełnymi wrażeń chwilami nad wodą. Pamiętajmy by nie łowić na tarliskach. Jeśli się na takie natkniemy, nie płoszmy ryb! Po prostu stamtąd odejdźmy.

Wisła - początek sezonu
06 marca 2025, 12:22

Wiosna nadchodzi wielkimi krokami. Dziś termometr za oknem wskazał 18 stopni. Jechać na pstrągi? - Czasu brak. Może lepiej zbobrować Wisełkę? W tym roku nie ma tragedii (jeszcze) ze stanem Królowej, który wynika z tym co spływa z roztopów. Dlaczego nie tam? Na co mogę zapolować?
Oczywiście woda nadal zimna, a co za tym idzie, ryby nie są skore do żerowania. Siedzą głębiej, ale ich metabolizm lekko został pobudzony i na pewno bardziej chce im się jeść, niż tydzień temu. O szczupakach, sumach i sandaczach można zapomnieć. Ale są przecież klenie, okonie i jazie!

 

sztuczne przynęty

 

Sprzęt

Zatem kijek 270 cm i wyrzut do 12 g. Powinien być odpowiedni. Plecioneczka 6 LB, przyponik z fluorocarbonu o średnicy 0,25mm i mikro agrafka. Straty w przynętach owszem będą – nawet na znanych miejscach, które po zimie, jak to w rzece – nie są już takie same. Dno się zmienia, pod wodą pojawiają się nowe zaczepy, ale co tam – kto nie traci, ten nie łowi. Łowić grubymi plecionkami nie ma sensu – po prostu nie będziemy mieli brań. Dobrze jest mieć ze sobą ciężarki 6-8g oraz szpulkę z fluorocarbonem i pojedynczymi hakami – do bocznego troka.

Przynęty

Gumki
Żaby i inne dziwolągi gumowe to zawsze moi wiosenni faworyci. Lubię twistery z dwoma ogonami, raczki, kraby wormy, a z rybek – naturalnie ubarwione shinnery. Wszystkie wabiki niewielkie o długości od 3 do 5 cm. Wyjątkiem są wormy – one mogą mieć nawet 8 cm, zwłaszcza gdy są cienkie i wiotkie. Jeśli chcemy jigować, to wybierajmy miejsca przybrzeżne i stosujmy główki 4-5 g. W przypadku gdy chcemy sięgnąć po boczny trok, to ciężarek 9-11 g. I właśnie ta metoda moim zdaniem będzie najlepsza w najbliższych tygodniach, gdy temperatura będzie wzrastać. Zaczynam od przynęt w kolorze czarnym i fioletowym. Skuteczne są także brązy. Ale gdy to nie skutkuje, przechodzę na luminescencję (świecące w ciemności) oraz fluo.

Woblery
Tylko tonące, ciężkie i lotne. Mimo, że to najdroższe przynęty, to rzucam je w miejsca takie jak powalone drzewa. Ryzyko straty duże, ale zarówno klenie i okonie, gdy wyjdą na żer, to właśnie w takich miejscach się czają. Oczywiście są na głębokości poniżej 1,5 metra, a ciężki, nieduży wobler zapewnia mi prezentowanie przynęty w sposób odpowiedni. Lubię imitację jazgarzy oraz klasyczne uklejki.

Obrotówki
Co prawda nie widać powierzchniowych uderzeń, to na przelewach oraz za nimi może zakręcić się wczesnowiosenny jaź. Kolorystyczna klasyka (miedź, srebro, czerń) i rodzaj skrzydełka zależny od uciągu wody oraz kątu, pod jakim ściągamy przynętę może zapewnić branie. Świadomie rezygnuję z błystek z przednim obciążeniem – one są lepsze na późną jesień i potrafią przynieść niespodzianki w postaci sumów i sandaczy – ale to historia na osobny artykuł. Rezygnuję także z wahadłówek. Z kolei spinnerbaity mogą okazać się doskonałe. Zapewniają małej, gumowej przynęcie penetrację strefy przydennej przy wsparciu wirującego skrzydełka. Jeśli ich nie masz, to postaraj się wykonać samodzielnie kilka sztuk, nawet z agrafki biurowej, krętlika i główek jigowych.

Dwa pudełka, które mieszczą się w bocznych kieszeniach spodni - bojówek, zapewnia mi nad wodą wystarczającą mobilność. W plecaku mam napój oraz kanapki. Minimalizm jest wskazany. Włazić do wody również nie zamierzam, więc wodery i spodniobuty jedynie by przeszkadzały. Lepsze są stare trampki, w których nie boimy się błota. Lekkie, wygodne i brudne – dlatego najlepsze! ;-)
W ten sposób możemy komfortowo maszerować wzdłuż brzegu wiele kilometrów. Podbieraka i haka nie mam. Poluję na małe ryby i podbieranie ich ręką nie powinno stanowić problemu. Wędruję w górę rzeki i rzucam pod prąd – zwłaszcza gumami. Rozpoczynam od rzutów równoległuch do brzegu. Następnie stosuję wachlarzyk, ale tylko do kąta prostego względem kierunku nurtu. Z prądem nie rzucam wcale. Najlepiej Prostopadle rzucam głównie spinnerbaity. One potrafią w ten sposób mocno pracować przy powolnym prowadzeniu i moga sprowokować nawet najgrubszego klenia, czającego się w głębinach. Ciekawe jest obławianie obszarów pomiędzy ostrogami (główkami). Tam woda niemalże stoi, albo ma bardzo niewielki uciąg. Taki obszar możemy obłowić dosłownie każdą przynętą z naszego arsenału. W takiej sytuacji lubię zastosować jigowanie małymi paprochami. To właśnie w takim miejscu możemy dorwać pierwsze, wiosenne okonie. Oczywiście musimy liczyć się z tym, że naszym łupem padną małe osobniki, które polują w stadzie. Ale pamiętajmy, ze to początek sezonu! Każda ryba cieszy. Lubię także obławiać miejsca, gdzie do Wisły wpada inna rzeka lub kanał. Wtedy staram się poświęcić więcej czasu. Zresztą w takich miejscach złowiłem najwięcej wiślanych pstrągów... ;-)

Nie wiem, jak inni, ale dla mnie, pomimo, ze na pstrągi zdarza mi się jeździć, to właśnie kochana Wisła i pierwsze wyprawy na nią dają mi poczucie prawdziwego początku sezonu spinningowego. Zapach wody, zaschnięte liście i trawa sfatygowane zimą, cisza, brak wędkarzy (przeważnie jestem pierwszy i nawet grunciorze co kilkaset metrów się nie zdarzają) dają to nieopisane uczucie polowania na zwierza w wersji "light".

Spinningowanie w październiku
08 października 2023, 13:44

Jesienne spinningowanie będzie udane, jeśli wędkarz wykaże się znajomością zachowań ryb oraz umiejętnością radzenia sobie z kaprysami jesiennej aury. W tej porze roku ryby stają się wyjątkowo ostrożne, wybredne i najczęściej nie chcą brać, jeśli podejdziemy do nich w niewłaściwy sposób. Jesień to czas, gdy ryby przygotowują się na trudności zimy. Przed nadejściem chłodniejszych dni ważne jest, aby ryby aktywnie się odżywiały, gromadząc niezbędne zapasy składników odżywczych. Stopniowo atmosfera staje się kapryśna, temperatura wody obniża się, a ilość tlenu maleje. Warunki te stają się coraz trudniejsze dla ryb, które tracą aktywność i schodzą głębiej. W ostatnich tygodniach jesieni, aby odnieść sukces w wędkowaniu, wymagane jest spełnienie wielu warunków przez wędkarza.
W październiku podwodna roślinność obumiera, a woda staje się zimna i mniej przejrzysta z racji mniejszego dostępu światła słonecznego. Drapieżniki opuszczają płytkie obszary, udając się w głęboczki, przestają polować w rejonach płytkich. W tym okresie, wędkarz korzystający ze spinningu, aby odnieść sukces, powinien skoncentrować się głównie na głębszych obszarach zbiornika. Jeśli używane są gumowe przynęty nasączone aromatem, zaleca się, aby ich zapach nie był zbyt intensywny. Ryby stają się wyjątkowo ostrożne w październiku, więc zaleca się stosowanie cieńszego i mniej rzucającego się w oczy sprzętu.

 

spinningowanie w październiku

 

W początkowej fazie jesieni drapieżne ryby przemieszczają się w poszukiwaniu obfitości pożywienia. Nabierają masy na zimę. Nieustannie eksplorują różnorodne obszary akwenu, zaskakując czasem wędkarzy w miejscach niespodziewanych. Teraz istnieje zwiększone prawdopodobieństwo schwytania drapieżnych okazów w okolicach podwodnych zarośli oraz w innych lokalizacjach sprzyjających strategii polowania – przy dołach, w okolicach zaczepów i innych podobnych punktach zasadzek.

Połowy w rzekach

Jesienią drapieżniki preferują obszary bogate w pożywienie. W rzekach mogą być przyciągane do najgłębszych fragmentów kanałów, obszarów o umiarkowanym nurcie i delikatnym dnie, a także miejsc, gdzie prąd zwalnia lub zmienia kierunek. Niemal pewnymi miejscami są przykosy. Ryby gromadzą się tam, gdzie dostępne jest obfitość jedzenia oraz relatywnie lepsze natlenienie. W miarę nadejścia chłodniejszej pogody, znajdą schronienie w podwodnych dołach, gdzie temperatura jest o kilka stopni cieplejsza niż na powierzchni a uciąg wody mniejszy.

Łowienie ryb w jeziorach i innych wodach stojących

Jesienią roślinność stopniowo obumiera i opada na dno jeziora. Rzucając sprzęt w takie obszary, wędkarz może być pewien, że nie utknie on w roślinności. Na przykład szczupaki dobrze reagują na różnorodne przynęty. Sylikonowe przynęty, używane z główką jigową, okazują się bardzo skuteczne, jeśli kolorystycznie są dostosowane do gatunku, którego w danym zbiorniku jest duża populacja. Nie bez znaczenia jest też sposób podania i prowadzenia naszych wabików. Do połowów stosuje się pojedynczy haczyk na główce jigowej. Nie trzeba używać zbyt skomplikowanych elementów, aby przyciągnąć drapieżne ryby.

Wędkarstwo pod koniec jesieni ulega znaczącym przemianom. W większości sytuacji szczupak atakuje swoją ofiarę z zasadzki, przy czym schroniska podwodne stanowią główne miejsce jego pobytu, a jedynie czasami wychodzi na polowanie. Pora dnia praktycznie nie ma wpływu na zachowanie tego drapieżnika, który może polować zarówno późnym wieczorem, jak i wczesnym rankiem, w zależności od własnych potrzeb ryby. Niemniej jednak, łowienie szczupaka w październiku najlepiej sprawdza się podczas wietrznej i pochmurnej pogody. Lekki deszcz i delikatny wiatr zmniejszają widoczność ryby, co z pewnością pomaga wędkarzowi. Warunki pogodowe mają istotny wpływ na udane połowy:

Lekki wiatr, około 3 metrów na sekundę: Wśród wędkarzy istnieje specjalna nazwa - "wiatr szczupaka". Tworzy on niepozorne zmarszczki na powierzchni wody. Deszczowa pogoda i zachmurzenie: Jeżeli na zewnątrz pada deszcz i zbiornik staje się pochmurny, to zmniejsza widoczność, co z kolei utrudnia potencjalnej ofierze wykrycie zagrożenia. Stabilne ciśnienie atmosferyczne: Nagłe zmiany mogą negatywnie wpływać na skuteczność połowów szczupaków jesienią podczas wirowania. Idealna temperatura wody 8-11 stopni: W tej temperaturze drapieżnik dostosowuje się do swoich potrzeb, rezygnując z nadmiernego ostrożności.


Piękno wędkowania przy użyciu sztucznych przynęt tkwi we wszechstronności, co umożliwia pokrycie penetracji przynętą dużych obszarów. Warto pamiętać, że październikowe szczupaki często przebywają w okolicach różnych struktur. Kiedy już zaczynasz rozumieć ich obecność i nawet złapiesz jednego, nie musisz zmieniać miejsca. Zamiast tego, zatrzymaj się na chwilę, zjedz kanapkę, napij się kawy z termosu – poczekaj. Warto kontynuuować łowienie w tym samym obszarze. Szczupaki często się grupują, zwłaszcza gdy temperatura wody spada, a czasami przemierzają całe łowisko starając się nie wchodzić sobie w drogę. Jeśli nasza miejscówka była dobra, może za chwile z niej skorzystać inny zębacz.

Znane są nawyki żywieniowe szczupaka, który może aktywnie żerować tylko w określonych momentach, a także przebywać długie okresy bez konieczności pobierania pokarmu. Duży szczupak jest jeszcze bardziej wymagający jesienią, ponieważ musi on spożyć znacznie więcej pokarmu, niż mniejsi bracia. Jest też bardziej leniwy, za to nie waha się atakować naprawdę dużych ofiar. Z tego powodu osobniki duże nie potrafią sobie odmówić ogromnej przynęty. Woblery 25 cm i tych samych rozmiarów gumy nie będą przesadą. Wiele osób może krytykować stosowanie dużych przynęt, ale prawda jest taka, że przynęty te są skuteczne w łowieniu szczupaka w okresie przedzimowym. Mam tego pewność, ponieważ sam złapałem ich w ten sposób naprawdę sporo. Powody tego są następujące:
Po pierwsze, duże przynęty przyciągają duże ryby. Duże szczupaki preferują większe ofiary, które nie tylko są mniej pracochłonne do złapania, ale także zapewniają im długotrwałe zaspokojenie głodu. Innym aspektem, który tłumaczy skuteczność dużych przynęt, jest to, że szczupaki widzą inne duże ryby jako intruzów i natychmiast, odruchowo podejmują atak. To zjawisko z pewnością ma miejsce, zwłaszcza w przypadku innych szczupaków, dlatego przynęty szczupakowe, takie jak woblery malowane na zębatego, odnoszą tak wielki sukces. Duży szczupak nie toleruje obecności kolejnego szczupaka na swoim terytorium. Warto też wspomnieć, że duża przynęta porusza się w mniej standardowy sposób, niż większośc przynęt używanych przez 99% spinningistów, dla których "duża przynęta" oznacza 7 cm kopyto.

Jigowanie 10 przykazań
12 kwietnia 2023, 14:22

Jigi to obecnie najczęściej używane sztuczne przynęty spinningowe. Na ich popularność wpływa głównie ich cena. Są najtańszymi przynętami jakie można dostać w sklepach. Przynęty to nie diamenty - nie są wieczne! Kto łowi ryby, musi je urywać. Kto chce łowić dużo ryb, musi używać przynęt jeszcze więcej. Takie niestety są spinningowe prawidła. Jigi są najlepszymi, seryjnie produkowanymi, przynętami służącymi, do łowienia na dużych głębokościach. Są proste w budowie i łatwe w montażu na naszym zestawie. Przynęty gumowe, które najczęściej są integralną częścią jiga, konstruowane są tak, by jak najwierniej imitować żywe stworzenia. Z roku na rok, produkowane modele są coraz bardziej podobne do żywych zwierzątek. Jigami łowią wszyscy spinningiści. Początkujący i doświadczeni. Ja łowię głównie tymi przynętami. W każdym rodzaju wody. Łowię pstrągi w rzeczkach, sandacze, klenie i bolenie w rzekach i szczupaki z okoniami w jeziorach. Jig to przynęta, która można dostosować do każdego łowiska. Biorą na nie ryby wszystkich gatunków.

 

jigi na każda rybę

 

Po przewertowaniu zasobów extreme-fishing, zauważyłem, że już w zasadzie wiele prawidłowości na ich temat zostało powiedziane. Po tym krótkim wstępie ograniczę się zatem do krótkich wskazówek w stosowaniu jigów.

Jigi – jak żadna inna przynęta, wymaga od wędkarza najwyższej koncentracji podczas łowienia nim. Lekkie zaburzenia jej pracy, które odczujemy na kiju, kołowrotku, czy plecionce – to może być skubanie przez rybę. Ryba czasami ponawia atak na miękką przynętę (nie zawsze), a na twarde przynęty niemal nigdy – miejcie to na uwadze, nawet jeśli wam się wydaje, że jig zahaczył o dno albo inną przeszkodę – to może oznaczać branie, które może być ponowione!

Jiga trzeba prowadzić jak najpowolniej się tylko da. Zwłaszcza gdy woda jest coraz zimniejsza. Pamiętać przy tym należy, że przynęta musi pracować, o co czasami niełatwo w czasie bardzo wolnego prowadzenia wabika. Dlatego dobrze jest przerabiać swoje jigi – zarówno gumowe, jak i pierzaste.

Podczas jigowania najlepiej używać jak najcieńszej plecionki. Wpływa to w znacznym stopniu na zachowanie się jiga w wodzie. Zwłaszcza w momentach kiedy opada. Czasami ryby nie biorą tylko dlatego, że spinningista używa za grubej linki, która wytwarza w wodzie drgania płoszące ryby. Im linka cieńsza – tym lepsza praca jiga, a co za tym idzie – więcej brań. Po zmianie plecionki z 10 LB, na 5 LB możecie odkryć, że wasze łowisko, gdzie rzadko coś bierze, zmieni się nie do poznania. Będziecie łowić rybę za rybą. Ale – większe będą też straty w przynętach na zaczepach.

Dbajcie o ostrość haków w waszych jigach. Nie chodzi mi o wymianę główek na super firmowe i drogie. Pamiętaj, że osełka Twoim przyjacielem! Nie zapominaj jej używać i kontroluj jakość grotów w swoich przynętach.

Nie wahaj się używać jigów także podczas połowów w nocy.

Jeśli łowisz wyłącznie na spinning, to spróbuj na casting. Jigi są przynętami, których czucie na zestawie castingowym jest wyjątkowo wyraźne.

Nie wahaj się łowić jigami w płytkiej wodzie. Lekko obciążony jig, umiejętnie poprowadzony pod powierzchnią wody bywa czasem skuteczniejszy od woblerów i blaszek.

Nie obawiaj się łowić wśród zaczepów! To chyba kardynalny błąd każdego początkującego wędkarza. Obawa przed zerwaniem przynęty jest silniejsza, niż chęć złowienia ryby. Kalkulacja „czy się opłaca” wygrywa z niektórymi na łowisku. Najczęściej tam gdzie są twarde zaczepy (zatopione drzewa, duże głazy itp.) są ryby. To znakomite kryjówki, do których najlepiej dotrzeć jigiem. Jeśli macie pudła wypchane po brzegi, to warto próbować, nawet jeśli kosztować nas to będzie kilka przynęt na jednej wyprawie.

Na jigi łowi się ryby wszystkich gatunków! Nie tylko drapieżniki. Pamiętajmy o tym.

Uwierz w swoje jigi i bądź cierpliwy. Ja łowię niemal wyłącznie na nie. Czasami wydaje mi się, że innych przynęt już nie potrzebuję.

 

Łowimy naprawdę ultralekko, czyli mikrospinning...
14 października 2020, 13:04

Łowienie metodą spinningową na mikro przynęty zawsze daje inne poczucie satysfakcji, niż bardziej tradycyjne techniki, gdzie szukamy „wszystkiego na wszystko”. Ta wysublimowana metoda wymaga innego rodzaju skupienia, techniki, a przede wszystkim rozumowania od łowiącego. Wymaga także niestety nieco innego sprzętu. Łowienie na mikroprzynęty, mające czasem mniej niż 2 cm długości jest wymagające. W tym artykule chciałem przybliżyć jedynie pewne podstawy „od czego zacząć”, gdy chcemy łowić ultralekko, przy wykorzystaniu mikrowoblerów. Na początku przybliżę parametry i wymogi dotyczące sprzętu.

Woblery owadzie

Wędzisko jakim się posługujemy ma mieć możliwie najmniejszy ciężar wyrzutu. Obsługiwać będziemy nim lekkie jak piórko wobki. Więc maksymalny ciężar rzutowy nie powinien przekraczać 4-5 g. Co do długości – ideałem są kijki w przedziale od 2,7 do 3m. Krótsze wędki mogą przysparzać problemów z odpowiednim podaniem woblerka. Kołowrotek może być dowolny, byle sprawnie wyważał nasz kij. Nawijamy na niego żyłkę (tutaj w ciągu ostatniego roku stałem się skrajnym zwolennikiem monofilów bo jednak nawet plecionka 4 lb to już nie to) o przekroju 0,12 – 0,14 mm. Takie cienkie „włoski” są wymogiem jeśli chcemy precyzyjnie operować naszym zestawem, a przede wszystkim, jeśli zamierzamy mieć ponadprzeciętną ilość brań. Nasze woblerki będą często pracować pod samą powierzchnią. Będą smużyć po lustrze wody. A pamiętajmy, że im płycej łowimy, tym nasza linka bardziej będzie płoszyć nasze potencjalne zdobycze.

wobler szerszeń

Jakie mamy benefity łowiąc ultralekko?

dużo większa ilość brań

możliwość złowienia ryb, nie reagujących na tradycyjne przynęty i techniki

staniemy się ponadprzeciętnie skutecznymi łowcami kleni, jaki, pstrągów, brzan i boleni

odkryjemy spinning na nowo

nauczymy się precyzyjniej rzucać i prowadzić przynętę

nasze umiejętności wykrywania delikatnych brań wejdą na nowy, nieznany nam do tej pory poziom

będziemy łowić osobniki klasyfikowane przez PZW jako „medalowe”

woblery spinningowe

Brzmi zbyt pięknie? Ale to prawda. Kto nigdy nie łowił na ultralighta ma prawo nie wierzyć i się przekonać. Podobnie jak osoby, które łowiły, ale pewne rzeczy robiły źle. Tym artykułem rozpoczynam kompendium wiedzy dotyczącej ultralekkiego spinningu. Niniejsza – pierwsza część ma za zadanie jedynie wprowadzić w tajniki podstaw dotyczących tego z czym wybrać się nad wodę. Aby osiągać sukcesy, ważne jest zadbanie o każdy szczegół od początku, do samego końca. Dobrze jest zaplanować wszystko, nim spakujemy sprzęt i wyruszymy nad wodę.

Wobler żuczek

 

Na łowisku nie staramy się być chodzącą reklamą firmy wędkarskiej. Czyli wszelkie „markowe” ciuchy zostawiamy w domu. Ubierzmy się w ubranie maskujące, kolorystycznie zbliżone do warunków w jakich chcemy łowić. Jeśli takiego nie posiadamy, proponuję odwiedzić wojskowy demobil. Używane wojskowe ubrania naprawdę nie są drogie, a służyć nam będą długo. Ich wzory kamuflażu są również lepsze, niż wzory jakie proponują na swej odzieży producenci wędkarscy. Ubiór jest bezwzględnie ważny, gdyż wtopienie się w otoczenie na łowisku zmniejsza ryzyko spłoszenia jakże ostrożnych ryb. Oczywiście prócz stroju „moro| ważne jest byśmy umieli odpowiednio podchodzić do łowiska, bardzo wolno, w pochyleniu, czając się za drzewami i krzakami. Może się to wydawać komiczne, ale ryby doskonale widzą i słyszą co dzieje się na brzegu. Nawet jeśli nie spłoszą się i nie odpłyną, to mogą ignorować wszelkie przynęty jakie będziemy im podawać. A nasze rzuty nie będą dalekie, do ryby musimy podejść, ewentualnie spuścić jej przynętę z nurtem w pobliże ich stanowisk. Dobre pozycje do rzucania znajdują się za grubymi drzewami, rosnącymi blisko brzegu. Można się za nimi wygodnie ukryć i z takiej pozycji obrzucać miejscówki rokujące na branie. Musimy wczuć się w rolę snajpera. Ofiara nie może nas widzieć. Za to my musimy wiedzieć gdzie ona się znajduje i podejść ją niepostrzeżenie. Jeśli nam się to uda, to wszystkie łowiska staną się dla nas obfite.