Dorado Invader


22 kwietnia 2020, 17:31

Dorado InvaderFirma Dorado powstała już jakiś czas temu. Ich producentem jest Darek Małysz. Nie jest to człowiek, który wypadł sroce spod ogona, ale facet, który był v-ce mistrzem polski w spinningu i zdobywał także laury w spinningowych GP Polski. Obok Tomka Krzyszczyka, to chyba najbardziej utytułowany Polski producent sztucznych przynęt. Świadczy to samo o sobie. Jednym z najpopularniejszych wyrobów firmy jest model o nazwie „Invader”. Jest to wyjątkowo łowny i udany model, który obecnie występuje w ponad 20 wersjach kolorystycznych i 8 wielkościach. Każda wielkość jest produkowana w wersji pływającej i tonącej. Dzięki takiej różnorodności, każdy spinningista może znaleźć swojego invadera – killera na każdy gatunek ryby jaki ma ochotę poławiać. Szeroki, dosyć płasko ustawiony ster, przez który przeprowadzone jest oczko do mocowania zestawu powoduje, że invader pracuje bardzo agresywnie. Bez trudu schodzi także na głębokości deklarowane przez producenta.

1) Najmniejszy z modeli - 4 cm o masie 2,2 – 3,5 g (wersja pływająca/tonąca) jest w stanie zanurkować na głębokość 1,2 m. Jest on doskonałą przynętą na klenie i jazie. Łowcy pstrągów, lipieni i okoni również go sobie chwalą.

2) Nieco większy model o długości 5 cm i wadze 3-5g. znakomicie się spisuje podczas połowów rzecznych na większość gatunków ryb. W jeziorach świetnie biorą na niego okonie. Schodzi do 1,5 metra, a więc wystarczająco by penetrować strefę przybrzeżną w zasadzie na większości łowisk.

3) Model 6 cm, to również jeden z uniwersałów, którym możemy przeprowadzić rozpoznanie na nowych łowiskach. Jest w stanie skusić klenie i jazie, a także bolenie, sandacze, okonie i szczupaki. W większych rzekach górskich doskonale się sprawdza na wyrośniętych pstrągach.

4) 7 Cm to już typowy wielkorzeczny killer szczupakowi – sandaczowy. Zwłaszcza mętnookie je lubią zagryzać podczas nocnych połowów na opaskach. Schodzi na około 3 m. głębokości.

5) 8 cm – tutaj zaczyna się już cięższa zabawa. 1 cm więcej od poprzednika i w wersji pływającej waży 5 g więcej. Model dla tych, którzy nie lubią zabawy z niedorostkami. Da się przyjemnie nim rzucać za pomocą castingu. Nurkuje do ponad 4 metrów. Umiejętnie poprowadzony daje bardzo ciekawe efekty w wodzie. Można nim łowić w większości stref wody. Prowadzony powoli z przerwami, prowokuje ryby 1 metr pod powierzchnią.

6) 9 cm. – jeden z moich sumowo – sandaczowych faworytów. Lata z multiplikatora aż miło. Świetna agresywna praca na dużych głębokościach, to jest to co sandały i sumy lubią najbardziej. Jego wadą są za słabe kółka łącznikowe i kotwice, które warto wymienić na mocniejsze, jeśli spodziewamy się brań sumów. Nie to, że seryjnie zamontowane zbrojenie jest słabe (jest podobne jak u konkurencji – czyli średniej klasy).

7) 11 cm oraz 14 cm Przeznaczone bardziej pod szczupakowy trolling. Ja jeszcze nie miałem okazji nim łowić, ale na pewno w bieżącym sezonie przetestuję.

 

Coblery dorado wyróżniają się dość atrakcyjną ceną na tle konkurencji. Moim zdaniem są doskonałą alternatywą dla wielu bardziej uznanych producentów. Ich wygląd to przede wszystkim nadruki. Są wykonane dość starannie – nic nie można im zarzucić. W mojej opinii invader to wyrób bardzo udany i doskonale wpisujący się w polski rynek sztucznych przynęt (biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny).

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz