Jerkbaity dla początkujących


16 kwietnia 2020, 16:30

Dla wielu wędkarzy łowiących ciężko, jerkbait to przynęta doskonała. Zwłaszcza jak łowimy naprawdę ciężko, przy pomocy multiplikatora. Jekbaity nawet te pływające, są ciężkie, jak na swoją objętość. Mają bardzo dobre parametry jeśli chodzi o ich „lotność”. Można nimi pizgać zestawem castingowym naprawdę daleko. Można używać grubych plecionek i łowić naprawdę duże ryby.

jerkbait, jerkbaits

Jedna z cech jerkbaitów jest fakt, że ich akcje nadajemy my – wędkarze. Każde nasze szarpnięcie kijem powoduje inne zachowanie się przynęty. Gdy jerkbaity po raz pierwszy trafiły w moje ręce, czułem się trochę, jakbym uczył się spinningu od nowa. Bo to zupełnie inne łowienie niż na przynęty, których używałem dotychczas. Czasami przed wrzuceniem po raz pierwszy jakiegoś jerka do wody, testowałem dobre 20 minut jego zachowanie przy samym brzegu, żeby wiedzieć czego się po nim spodziewać. 20 minut to dużo? No cóż – czasami ta „zabawa” była dla mnie tak wciągająca. Niektóre modele oferują wędkarzowi wiele przyjemnych niespodzianek, gdy się je wrzuci do wody, a nauka łowienia każdym modelem, to bardziej świadome (skuteczniejsze) łowienie.

Szarpanie jerkbaitem w niestandardowy sposób powoduje zawirowania wody. Są one nieregularne, sugerujące drapieżnikowi, nim jeszcze zobaczy przynętę, że w pobliżu jest chora, lub ranna ryba, która porusza się w sposób nieskoordynowany. Przynęta ta jest zawsze ustawiona horyzontalnie. Penetruje wybrane obszary wody, ze względu na głębokość. Są modele pływające, które zanurzają się nieznacznie pod powierzchnię. Większość jest tonąca, możemy ustalić do jakiej głębokości schodzi, w ile sekund po wpadnięciu do wody. Dzięki takiemu rozwiązaniu, możemy po zarzuceniu przynęty, wyczekać i dopiero rozpocząć jej prowadzenie. O ile inne rodzaje woblerów nurkują, albo nurkują i się wynurzają, o tyle jerkbaity „idą” mniej więcej na tej samej głębokości. Jerkbaity są uzbrojone w dwie lub trzy kotwice. Jako że wiszą one od spodu, możemy założyć, że właśnie od tej strony będą one atakowane przez ryby. Ważne jest dobranie jerkbaita do głębokości na której chcemy łowić. Jeśli mamy namierzone ryby na 6 metrach, to nie łudźmy się, że będą stamtąd startować do przynęty pływającej tuż pod powierzchnią. Amerykanie, którzy lubują się w tego typu wobkach dzielą je na kilka grup. W przeliczeniu na naszą, europejską miarę, mamy jerkbaity:

podowierzchniowe

pracujące do 1 metra pod powierzchnią

pracujące do 1-2,5 metra

pracujące poniżej 2,5 metrów

 

Po części dobór jerkbaita, oprócz standardowo: koloru i wielkości jest determinowany głębokością, na której ma pracować. Ustalając to, powinniśmy pamiętać, by szedł on powyżej stanowisk ryb. Przynętami działającymi płytko łowimy w sposób subtelny. Jak twierdzi jeden z Kanadyjskich mistrzów: „Naucz się tak prowadzić swojego jerka, by przez cały dzień prowadzić go w wodzie o powierzchni filiżanki do kawy” - sugeruje on, by przynęcie nadawać samą szczytówką jedynie drobne drgania, by ją co chwilę „odpuszczać”, by wisiała w toni i następnie znów wywołać niewielki ruch, lub by tylko skręciła w miejscu. Przynęty, które wyglądają naturalnie są atakowane nie tylko w czasie wykonywanych ruchów, ale również w czasie postojów – nawet dłuższych, gdzie podpływają do powierzchni, a my możemy obserwować ich wystający z wody grzbiet. Przynęty o neutralnej pływalności, lub tonące również są atakowane podczas postojów dłuższych niż dwie minuty. Czy kiedykolwiek zatrzymywaliście na tak długo swoją przynętę? Jedną z zasad jaką głoszą amerykańscy mistrzowie łowienia tymi przynętami jest spowolnienie ruchu przynęty wraz ze spadkami temperatur. Im zimniej – tym wolniej. Na agresywne prowadzenie przynęty możemy sobie pozwolić jedynie w środku lata. Ja sam uczyłem się w teorii tych przynęt czytając artykuły (z perspektywy czasu to raczej „wypociny”, niż fachowa, merytoryczna wiedza autora, który sam o tym nie miał pojęcia) i nabrałem wiele złych nawyków w ich prowadzeniu. Po zapoznaniu się z wiedzą prawdziwych ekspertów, sam zacząłem inaczej łowić i uczyć się praktyki łowienia twardym jerkbaitem. No cóż – mogę powiedzieć tyle – najwięcej brań jest w momencie gdy przynęta stoi bardzo długo w miejscu, albo gdy stoi długo w miejscu (długo – ponad dwie minuty) i nagle nią ruszymy. Gdy zacząłem nimi tak łowić, to przypomniała mi się dobra rada pewnego łowcy z USA, który powiedział mi że przynęty te powinny się nie nazywać „jerkbaity”, tylko „pausebaity”, a problemem wielu wędkarzy jest fakt, że częściej szarpią, niż pauzują.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz