Koguty na okonia


19 kwietnia 2020, 14:57

Wbrew pozorom, małe gumki i obrotówki nie są jedynymi skutecznymi przynętami na okonia. Zwolennikiem stosowania woblerów podczas polowania na pasiaki nie jestem, pomimo że i one mają swoje wielkie chwile w pewnych sytuacjach. Zawsze podkreślam, że nie ma żelaznej zasady, co do stosowania przynęt na dany gatunek drapieżników. Każdą rybę można złowić na wobler, wirówkę, wahadłówkę, gumę, koguta, czy cykadę. Nie inaczej jest w okoniem. Charakterystyka tego gatunku i poszczególnych właściwości jego budowy anatomicznej powoduje, że przeważnie najskuteczniejsze podczas połowu są przynęty jigowe. Każdy łowca pasiastych doskonale wie, jak potrafią one grymasić przy jedzeniu. Dlatego czasami nie chcą brać. Ale czy nie chcą brać na wszystko, czy tylko na nasze gumowe jigi? Pamiętać należy, że popularny „paproch” to nie jedyna „słuszna” przynęta, którą możemy „ultralightować” w pogoni za okoniami. Niezłe mogą też być koguty. Przynęty te znane są głównie łowcom sandaczy, ale z czasem zaczęto łowić na nie także inne gatunki ryb – w tym – okonie. Różnica pomiędzy sandaczowymi kogutami, a ich braćmi do połowu okonia, to rozmiar i często waga (choć niekoniecznie, bo na ciężkie koguty zdarzają się okonie, podobnie jak sandacz może zagryzać małe kogutki).

Jaka jest przewaga kogutka, nad paproszkiem, ripperkiem, przynęta tubową, czy banjo? Na pierwszy rzut oka – praktycznie żadna. W wodzie jedno i drugie prezentuje się podobnie. Diabeł tkwi w szczegółach. Inaczej zachowuje się falujący, czy zamiatający na prawo i lewo ogonek gumki, a inaczej subtelne drgania piórek ogonka. Różnice dotyczą także samego korpusu. O ile w gumach jest on jednolity lub karbowany, o tyle w kogutku okoniowym może on zbierać podczas rzutu na swą powierzchnię bąbelki powietrza, które chociaż maleńkie, będą się powoli uwalniać w wodzie spomiędzy włosków. Do tego dochodzi ogonek kogutka – robiąc samemu koguty możemy mieć na niego i jego pracę bardzo duży wpływ. Wszystko zależy od jego długości, gęstości i materiałów z których został wykonany. Możemy robić ogonki ze sztywniejszych piórek, a także z miękko falujących piórek marabuta. Co do całej konstrukcji, to ja osobiście zawsze robię koguty na okonia używając zwykłych główek jigowych. Stelaży z kotwiczką nie uznaję, z tych samych powodów co w kogutach sandaczowych... Za bardzo kojarzą mi się z szarpakiem i nic na to nie poradzę...

Koguty na okonia

Budowa okoniowego kogutka

Wróćmy do ogonka i do korpusiku oraz tego jak są zbudowane. Mając już w głowie ciężar główki jigowej, która służyć nam będzie jako podstawa do wykonania kogutka, musimy założyć:

z jaką szybkością opadać ma nasz kogutek;

jakie stworzonko ma imitować;

jak daleko chcemy nim rzucać.

 

Dlaczego to takie ważne? Jak już wspomniałem - „diabeł tkwi w szczegółach”. Gruby korpus, wykonany z chenilli spowolni opad, będzie też miał wpływ na odległości rzutowe (chociaż nie aż tak znaczne jak się niektórym wydaje – o tym dalej). Jeśli chcemy przyspieszyć opad, to najlepiej jest zastosować korpusik niezbyt gruby. Będzie stawiał w wodzie mniejszy opór, będzie też mniej wyporny, zatem nasz kogutek będzie po wpadnięciu do wody szybciej pikował w kierunku dna. Co do ogonka – mięciutki i długi ogonek (np. marabut) świetnie będzie falował, nawet przy lekkich i finezyjnych ruchach naszej przynęty. Im ogonek krótszy, tym jego praca będzie mniej wyraźna. Podobnie jest z materiałem, z którego jest on wykonany. Im sztywniejszy, tym praca będzie bardziej subtelna i mniej zauważalna. Ja ostatnio zacząłem robić w niektórych kogutach nawet podwójne ogonki – warstwę lekko falujących marabutów (krótsze) i kilka dłuższych – sztywnych piór na ogon właściwy. Daje to ciekawe rozwiązanie, którego (póki co) nie znają jeszcze ryby, a które dosyć ciekawie prezentuje się w wodzie.

Kolorystyka

Doszliśmy do momentu, w którym dusze artystyczne mogą się wykazać. Kogutek może być jedno, dwu, a nawet wielokolorowy. Ja w przypadku kogutków okoniowych preferuję barwy jednolite lub dwubarwne. Czyli korpusik i ogonek w takim samym kolorze albo w dwóch rozmaitych. Może to być czarny, brązowy, oliwkowy, łososiowy, albo jakieś bardziej żywe barwy. Tutaj pojawia się małe „ale”. W końcu okoń to ryba, która ma bzika pod względem kolorów i często na łowiskach, gdzie większość spinningistów myśli, że „najlepiej bierze na „motor-oil” okoń woli pomarańczową „żarówę” w zestawieniu z niebieskim. Nie inaczej jest z kogutkami. Dlatego zawsze robiąc kogutki na tą rybę, wykonuję po jednym egzemplarzu z barw, nazwijmy to: „klasycznych”, oraz z dziesięć koszmarków o barwach mieszanych. Czyli korpusik i ogonek w innych barwach. Po pierwszym przetestowaniu przynęt, już wiem, które modele zrobić na kolejne wypady. Moje przedsezonowe łowy okoniowe zaczynają się i (przeważnie) kończą w jednym zbiorniku, gdzie woda jest bardzo czysta. Tutaj pośród kogutków prym wiedzie - odkąd pamiętam – kolor brązowy. Niewykluczone, że dzieje się tak dlatego, że żyje tutaj sporo raków pręgowanych i okonie lubią się nimi zażerać. Do 1 maja (po tej dacie średnio mnie interesują okonie ;-) ) skuteczne są jeszcze kolory niebieskie, szare, żółte i kombinacje różnych barw korpusu z czerwonymi ogonkami.

Dlaczego kogut

Kogutki „ukręcone” na lekkich i bardzo lekkich główkach dają sporo możliwości jeśli chodzi o ich techniki prowadzenia. Można prowadzić je wpół wody, dosyć powolnym tempem, tak by tor po którym się poruszają przypominał sinusoidę. Jeśli główka jest lekka, a korpusik i ogonek mocno upierzone, to można osiągać naprawdę ciekawe efekty w wodzie. Za pomocą powolnych podciągnięć, przynęta będzie się poruszać niemal poziomo, falując. A tego niestety gumki nie potrafią. Podobnie sprawa się ma z zatrzymywaniem jiga na dnie. Drgający „puchatek” przez chwilę po zatrzymaniu się w przydennym mule, wachluje się ogonkiem i jego poszczególnymi fragmentami. Gumy tego niestety nie potrafią czynić tak dobrze... A często są to jedyne momenty, w których bardzo leniwe pasiaki mogą łaskawie połknąć naszą przynętę.

Waga

Mój zakres wagowy okoniowych kogutków waha się w przedziale od 1 do 4 gramów. Mowa oczywiście o łowieniu typowo „okoniowym” - czyli podczas korzystania z najlżejszego zestawu spinningowego. Czasami okonie zdarzają się nawet na koguty ważące grubo ponad 15 gramów, ale to jest już przyłów, w czasie polowań na inne gatunki. Przy korzystaniu z zestawu standardowego, „ultralighta” najlepiej jest używać żyłki o średnicy 0,14 – 0,16 mm i zrezygnować z krętlika z agrafką, który ma duży wpływ na pracę tak małych przynęt.

Lotność

Tutaj małe sprostowanie – bardzo pierzasty kogut może latać bliżej niż mniej upierzony, ale może także latać... dalej. Wszystko zależy od tego jak nasiąknął wodą. Jeśli po zmianie kogutka macie wątpliwości, czy uda wam się dorzucić w wybrane miejsce, to przed rzutem warto go wsadzić pod wodę. Zaznaczam też, że ogony z marabuta lepiej nasiąkają niż np. sztywne piórka z kaczki, które nawet po nasiąknięciu są jak żagiel, który stawia w powietrzu opór, skutecznie wyhamowując przynętę.

Prowadzenie

Tutaj nie ma już żadnych różnic, czy innych filozofii, niż podczas jigowania zwykłymi gumkami na główkach jigowych. Dobrze jest kicać po dnie, szarpać wpół wody i kombinować na wszelkie możliwe sposoby. Jedyna technika, nad którą warto zatrzymać się na dłużej, to zatrzymanie kogutka na dnie na nieco dłuższe chwile niż robimy to z gumkami. Najważniejsze jest zatrzymanie podczas drugiego skoku – wtedy notowałem najwięcej brań. Przynęta wpada do wody – czekamy aż spadnie na dno, podbijamy by przeskoczyła kawałeczek i tam ją pozostawiamy. Po kilku – kilkunastu senkundach lekko podnosimy samą szczytówkę na napiętej żyłce – i... siedzi :-)

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz