Lipless baity
16 kwietnia 2020, 16:19
Lipless baity
Lipless baity to kolejna, ciekawa przynęta, która w Polsce z nieznanych powodów bywa rzadko stosowana. Za oceanem tego typu woblery służą do prowokowania drapieżników metodą jigową. Mają jednak tę przewagę nad typowymi jigami (np. miękkimi gumami, puchowcami), że generuje znacznie mocniejszą falę hydroakustyczną. Częstokroć są także wyposażone w wewnętrzną grzechotkę, która jest w stanie zwrócić uwagę ospałych i nie żerujących ryb. Kolejną zaletą większości modeli jest ciekawa praca w kilku płaszczyznach. Ciągnięty w poziomie lipless bait pracuje jak cykada, podobnie podczas jigowania, kiedy to podciągany zostaje do góry. W czasie opadania migocze powoli, kolebiąc się na boki. Wygląda wówczas jak przetrącona rybka w chwili chybionego ataku drapieżnika. Lipless baity mogą swym kształtem imitować wiele gatunków ryb, które występują w naszych wodach, a są często ofiarami drapieżników. Można wśród nich wymienić: płoć, okonia, wzdręgę, leszcze, karpie, karasie, czy krąpie. Za oceanem produkuje się także wzory pomalowane na raki i krewetki. Kolejnym atutem tego typu woblerów jest ich lotność. Są one tonące i nie posiadają steru, można nimi rzucać w razie potrzeby na znaczne odległości.
Kiedy używać lipless baitów
Cóż, wydaje mi się, że pośród woblerów, jest to chyba najbardziej uniwersalny wabik. Niespecjalnie nadaje się do łowienia w wodzie bardzo płytkiej, oraz w rzecznych dołkach, które mają powyżej 5 metrów. Natomiast w łowiskach o głębokości od 1 do 4 m spisują się idealnie. Mówiąc krótko - można je prowadzić w szerokim zakresie głębokości, w różnych warstwach wody. A teraz dwa słowa o grzechotkach, które są wewnątrz. Do niedawna lipless baity dzieliłem na te, które mają grzechotkę i na te, które jej nie mają. Jednak konsultacja z jednym łowców bassów, dla którego te przynęty są jednymi z ulubionych, zmieniła mój światopogląd. On bowiem wyróżniał podział nieco inny.
Woblery z grzechotką głośną
Woblery z grzechotką cichą
Woblery bez grzechotki
A jak nimi łowić? W jakiej kolejności używać? Czasami na jednym łowisku odpowiednia kolejność stosowania poszczególnych woblerów z grzechotkami powoduje, że możemy liczyć na większą ilość brań. Najlepiej zaczynać od łowienia wobkami, które grzechotki nie posiadają. Grzechotka czasami płoszy ryby, zwłaszcza, które są aktywne. Gdy nie zanotujemy brań, przechodzimy od razu na woblery, które mają grzechotkę najgłośniejszą. Ten typ lipless baita jest najskuteczniejszy w momentach, gdy ryby wiszą łbami w dół i ani im w głowie żerowanie. Z takiego letargu może je wyrwać tylko odpowiednia dawka decybeli. Na samym końcu przechodzimy do woblerów o grzechotce cichej. Podobnie rzecz się ma z wielkością lipless baitów. Wielokrotnie się przekonałem, ze ryby typu kleń, jaź, czy okoń, potrafią bez problemu wziąć przynętę o długości 7 albo nawet 9 cm, a przecież lipless baity to nie są wąskie, podłużne przynęty. Teoretycznie takie ryby nie są w stanie pomieścić ich w pysku.
Jak łowić lipless baitami
Lipless baity znajdują swoje zastosowanie zarówno w rzekach, jak i na zbiornikach z wodą stojącą.
Rzeka
Łowimy z brzegu. Lipless baitem możemy przeczesywać nurt pod różnymi kątami. Możemy prowadzić je z prądem, w poprzek nurtu i pod prąd. Dlatego doskonale nadają się one do obławianie „wachlarzykiem” obiecujących miejscówek.
Łowienie z nurtem. Idealne do obławiania płytszych partii rzeki (0,5-1,5m). Posyłamy przynętę w górę rzeki, po czym podciągamy ją nieregularnymi, dłuższymi i krótszymi podciągnięciami kijem do góry, jednocześnie starając się w pełni kontrolować napięcie linki, kasując luz kołowrotkiem. Technika ta doskonale sprawdza się w miejscach gdzie grasuje boleń, kleń i rzeczny sandacz. Prowadzony w ten sposób wobler imituje ranną rybę, która została porwana przez nurt. W chwili podciągnięcia, podpływa do powierzchni trzepocząc agresywnie bokami, by po chwili opadać, kolebiąc się.
Łowienie w poprzek nurtu. Tutaj są dwa sposoby. Można klasycznie jigować, skacząc przynęta po dnie i podciągając ją do góry. Można nawet pozostawiać ją na dnie, by została znoszona przez prąd, a co jakiś czas, leniwie podciągnąć szczytówką w górę. Wówczas przynęta naśladowała będzie „zdechlaka” - rybę niemal martwą, która spływa i jedynie co jakiś czas dostaje ataków ostatnich przedśmiertnych spazmów. Pozostawioną przynętę na dnie, która spływa, odbijając się od kamieni często połyka sandacz, ale robi to bardzo delikatnie i niełatwo wyczuć jest jego branie. Łowiąc w ten sposób może również trafić się branie suma! Drugi sposób łowienia w poprzek nurtu, to jednostajne zwijanie linki. To właśnie w ten sposób najlepiej prowokuje się klenie, jazie i szczupaki. Przynęta zachowuje się podobnie jak cykada, albo obrotówka. Prowadzona pomału, na odpowiedniej głębokości, daje jednostajną i wyraźną falę hydroakustyczną. Jest wówczas łatwa do namierzenia i pochwycenia przez drapieżnika.
Łowienie pod prąd. Tutaj możliwości jest najwięcej. Wobler można nawet zatrzymać na chwilę w miejscu, a uciąg wody może albo przez cały czas nim poruszać, albo powodować, że moment „zgaśnięcia” zostanie opóźniony, a często takie zatrzymania są bardzo mocnym bodźcem do ataku dla drapieżnika. Łowiąc lipless baitem pod prąd, łatwo można spenetrować mniejsze dołki i kryjówki za pojedynczymi kamieniami znajdującymi się w rzece.
Woda stojąca
W Polsce łowienie w płaszczyźnie pionowej spinningiem jest prawnie zabronione na wodach PZW, ale dla wielu amerykanów, lipless baity to doskonałe przynęty wertykalne, którym nie dają szans bassom w gęstej roślinności, gdzie nie wszędzie można wpuścić wabik. Podczas łowienia z brzegu, lipless baity doskonale spisują się jako szczupakowe jigi. Najlepsze efekty miałem przerzucając linię przybrzeżnych grążeli i pozwalając przynęcie na powolny opad. Zanim osiągnęła dno, podciągałem ją o metr-półtora w górę i pozwalałem znów swobodnie opadać. Przed pasem roślinności, w którym siedziały szczupaki notowałem najwięcej brań.
Wady
Żeby nie było zbyt różowo, muszę napisać o wadach tych przynęt. Niektóre modele, podczas swobodnego opadania mają tendencję do robienia w wodzie korkociągów. O ile jest to bardzo efektowne i czasami prowokuje ryby do ataku, to potrafi zaplątać linkę/przypon o kotwicę wabika. Oczywiście nie wszystkie modele robią tego typu piruety, ale gdy po kilku rzutach nowym lipless baitem zauważymy, ze kotwiczki się plączą, to nauczmy się napinać linkę zaraz, gdy przynęta wpadnie do wody – problem zostanie rozwiązany.
Lipless baity w akcji
Rapala rattlin
Rapala clackin rap
Sebile Flat shad
Xcalibur rattle bait
Dodaj komentarz