Okoń – ryba budżetowa na jesienny spinning...


17 września 2025, 12:35

Okoń jest rybą budżetową – taką tezę stawiam. Wszyscy spinningujący wiedzą, że sprzęt kosztuje. Przynęty również kosztują, wciąż je urywamy na zaczepach, a jak chcemy łowić drapieżniki naprawdę skutecznie, to urywamy ich jeszcze więcej. Przejdźmy do prostych rachunków: kołowrotek, wędka i przynęty na okonia są tańsze, niż ich odpowiedniki służące do połowu innych ryb. Pomijając wielkość kołowrotka, wędki itp. Ale ograniczmy się do samych przynęt – okonie łowimy głównie na jigi! Ich cena jest niższa, niż cena błystek czy woblerów. W zasadzie koszty "gumek" nawlekanych na główki są śmiesznie tanie. Same główki również nie są drogie, a jeśli kupimy sobie matrycę i sprzęt do ich odlewania, to już w zasadzie pozostaje nam koszt samych haków jigowych i trochę pracy, zeby odlać kilkaset sztuk, które starczą na cały sezon. Dodatkowo nie musimy wcale używać gumek, a możemy sobie kręcić małe kogutki z piórek (polecam na zimowe wieczory).

 

przynęta na okonia

 

W zasadzie, to w tym miejscu można zakończyć ten artykuł, ale jego zamysłem było jesienne łowienie okoni na jigi, a że wielu z nas w miesiącach jesiennych nastawia się na dużego drapieżnika, to zdecydowałem się na coś przewrotnego. Nie każdy ma w pobliżu zamieszkania łowiska, gdzie żyją sumy, duże sandacze, czy szczupaki. Nie kazdy ma rzekę nizinną, gdzie można spotkać monstrum każdego gatunku. Ale prawie każdy ma jezioro, czy staw, gdzie może sobie na szybko wyskoczyć z wędką, pobobrować co nieco w poszukiwaniu pasiastych wojowników.

Gdy już uzbroimy nasz zestaw w żyłkę 0,14mm albo plecionkę 4 LB, a na jej końcu przywiązemy agrafkę, to jedyną rzeczą uzupełniającą jesienne łowy okonia, to małe pudełeczka z jigami w. Serio – nie jest nam potrzebny nawet plecak żeby to pomieścić – wystarczą kieszenie kamizelki albo bojówek. Łowić będziemy naprawdę lekko i główka jigowa 3 g, będzie najcięższą. W ciepłe, jesienne dni poszukujemy okonia na płytkiej wodzie – stąd minimalizacja wskazana. Rozmiar przynęt – maksymalnie 3 cm, chociaż miałem też wyniki na 4,5 cm szare gumowe raczki. Łowimy w miejscach gdzie głębokość wody waha się pomiędzy 0,5 a 1,5 m. Głębiej nie ma sensu. W zależności od tego gdzie zarejestrujemy brania, dobierzemy ciężar jiga, żeby nasza przynęta jak najdłużej znajdowała się w sferze rażenia podwodnych skrytobójców.

A jak komponujemy przynęty

1. Główka 1 gram – maleńkie twistery, shinnery, raczki, kogutki, pierzaki. Ich kolorystyka powinna być ciemna! Mają imitować robaki i owady wpadające do wody i opadające w kierunku dna. W tym wypadku znakomicie sprawdzają się twisterki bez ogonka (sam korpus), w kolorach: czarnym, brązowym i szarym. Jeśli chodzi o kogutki – również dobre są czarne i ciemne. Najwięcej używam takich, które zrobiłem z gołębich piór znalezionych na parapecie ;-) Inaczej rzecz ma się w przypadku shinnerów – dobre są przezroczyste i złotawe z brokatem albo perłowe – możliwie najjaśniejsze. Kojarzą się okoniom z bezbronnym narybkiem w okolicach brzegu.

2. Główki 2 gramy – tutaj możemy zastosować rippery, shinnery, ośmiorniczki i inne amerykańskie dziwolągi. Jedyne co dyskwalifikuję, to kopytka – ich praca jest agresywna w zbyt dużym stopniu i w przypadku małych przynęt wygląda to bardzo nienaturalnie. Zresztą zawsze uważałem że rippery są w każdym przypadku lepsze niż kopyta. Ripperki jasne z brązowym albo niebieskim grzbietem. W grę zaczynają wchodzić także żółte i zielone barwy. Dobre są także shady dedykowane do metody drop shot, ale tutaj musimy pokombinować z ich prowadzeniem, za pomocą szczytówki nadając im lekkich drgań. Jigi mogą być białe i niebieskie. Eksperymentowałem też z dwukolorowymi. Bardzo dobrze sprawdzały się miodowe korpusy z białym albo żółtym ogonkiem.

3. Główki 3 gramy – tutaj do gry zaczynają wchodzić barwy fluo i luminescencyjne. Nie wiem czemu ale w tym wypadku bardzo skuteczny jest agresywny fluo pomarańcz. Cudowną bronią był właśnie taki fluo raczek, który dwa lata temu przyniósł mi siedem okoni w ciągu około 10 minut. Niestety miałem tylko jeden egzemplarz i chwilę później go urwałem. Łowienie na główkach 3 gram możemy jeszcze uskutecznić pozostawiając przynętę na dłuższą chwilę na dnie (zwłaszcza puchowce). Jeśli dno jest piaszczyse lub żwirowe, to właśnie tuż nad dnem pojawiają się brania. Zarówno w czasie opadu, jak i poderwania z dna.

Idąc na okonia w słoneczny wrześniowy dzień, nie zabieram ze sobą woblerków, blaszek, czy spinnerbaitów. Pudełka upycham tylko jigami i na nich się opieram. Są w zupełności wystarczające. No i nie boli mojej kieszeni, gdy po powrocie stwierdzam, że urwałem ich kilkanaście.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz