Przynęty imitujące raczki
23 września 2023, 16:12
Przyroda jest pełna precyzyjnie wyważonych relacji, które niejako łączą drapieżników i ich ofiary. Tak samo jest na sawannach, w dżunglach, jak i pod wodą. W przypadku niedźwiedzi polarnych zamieszkujących północ Arktyki, głównym celem są foki. Ale zjadają również inne stworzenia. Niektóre rzadziej, co jest dla nich rarytasem. Zarówno dla okonia, jak i sandacza, czy suma, na liście ulubionych przysmaków - rarytasów są raki. Raki występują u nas praktycznie we wszystkich wodach. Jednak tylko nieliczne ofiary potrafią tak niezawodnie przyciągnąć uwagę ryb. Aby złapać największe okazy okonia i sandacza, czasami trzeba złamać wszelkie reguły. Dotychczasowe przynęty zostawić w domu, nie zabierać ich ze sobą nad wodę wcale. Jeśli naszym celem jest okaz okonia. Spróbujmy go podejś inaczej niż wszyscy. W końcu wiemy, że rekordowe osobniki tej ryby łowione są bardzo rzadko i najczęściej jako przyłów przy polowaniu na inne gatunki.
Wędkarze muszą korzystać z najbardziej zaskakujących przynęt, których nikt inny nie używa. Które się nie opatrzyły dużym osobnikom. Postawmy zatem na imitację raków. Skompletujmy jedno pudełko z imitacjami tych stworzeń. Gumowych, pierzastych i woblerów. W kilku rozmiarach, wzorach i kolorach. Możemy też zaopatrzyć się w główki jigowe o różnych kształtach. Oraz dodać kilka wariacji zbrojenia rodem z Ameryki (jak np. "Texas rig", "Florida rig", o których przeczytach w tym artykule: Zbrojenie przynęt miękkich texas rig, Florida...).
Gdzie i jak łowić raczkami
Wszędzie! Możemy łowić w rzekach i jeziorach. Możemy penetrować wąskie, rwące, pstrągowe rzeczki. Z kolei jak to robić, to już zupełnie inna sprawa. Postanowiłem zawęzić ten artykuł do łowienia okoni w wodach stojących. Płaska główka jigowa nam pomoże w naśladowaniu naturalnych ruchów raczka poruszającego się w dennym mule. Będziemy przesuwać przynętę bardzo wolno z częstymi zatrzymaniami. Klasyczne jigowanie nie wchodzi w grę. Podobnie z jednostajnym ciągnięciem przynęty po dnie. Będziemy ją owszem przeciągać, ale bardzo powoli. Trzycentymetrowy raczek będzie się poruszał po kilka centymetrów. Owszem – taki sposób prowadzenia wiąże się z wieloma zaczepami i stratami. Ale jeśli chcemy coś wziąć, musimy coś dać. Dobrze jest używać jak najdelikatniejszego sprzętu. Lekkiej wędki – której maksymalny ciężar wyrzutu będzie taki jak masa naszej przynęty oraz jak najcienszej linki. Komfort będziemy mieć łowiąc na płaskim, mulastym dnie. Takie miejsce możemy spokojnie obławiać rzucając wachlarzowo nawet przez pół godziny. Nie chodzi o ilość rzutów, ale o jakość każdego podania przynęty i jej prezentacji. Nie należy się spieszyć. A co jeśli łowimy w zakrzaczonym miejscu? Zbrojenia antyzaczepowe to nasz atut. Lekkie zbrojenie również. Jeśli z wody wystają krzaki, badyle i inna roślinność to możemy ząłożyć że jest tam płytko, więc tym bardziej powinniśmy naszą przynętę odchudzić. I tutaj polecam zbrojenie "amerykańskie", najlepiej w taki sposób, by można było zastosować długi przypon z fluorocarbonu. W takich miejscach częstym przyłowem jest szczupak i to nie mały.
Dodaj komentarz