19 kwietnia 2020, 15:06
„Kij kijowi nierówny” - i nie chodzi tylko o długość fizyczną wędki spinningowej. Kije spinningowe mogą być bardzo zróżnicowane pod wieloma względami. Są lekkie, ciężkie, długie, krótkie, miękkie, sztywne itd. Większość z nich ma swoje konkretne zastosowanie. Dlatego trudno mówić o tym, że któraś z wędek jest uniwersalna. O „uniwersalnym kiju spinningowym” możemy mówić jedynie, mając na uwadze kije średniej długości (240-270) i przeciętnych parametrach masy wyrzutu (od 5 do 20 g.). O takich wędziskach można rzec, że sprawdzą się w większości przypadków. O tym właśnie będzie traktował niniejszy artykuł. Pomysł przyszedł mi do głowy, w dniu kiedy wybierając się na łowisko miałem (po raz N-ty) dylemat „co wziąć ze sobą”? Ostatnio staram się zabierać dwa kije. Jeden cięższy, a jeden lżejszy. Zabierając jeden, często się zdarza, że biorę ten... niewłaściwy. Wszystko zależy od humorów wielce najjaśniej nam panującej „Królowej”. Biorę ultralighta na klenia, okonia, jazia, a tutaj ładują potężne bolenie albo... sum. I jestem bezradny. Wezmę castingową pałę z ciężkim multikiem, a tutaj ktoś obok co chwile ciągnie klenia albo bolka na małą przynętę, a ja swoim sprzętem płoszę ryby. Zachciało mi się „specjalistycznego łowienia” ;-) Inna sprawa, że jak się utrafi z właściwym zestawem na właściwy dzień, to wyniki są znacznie lepsze niż wtedy, gdy zabiera się ze sobą „uniwersała”. Ultralightem wyczujemy każde branie najmniejszych okonków, a wielki multik z kijem do 120 g pozwoli powalczyć z hardcorowym wąsaczem.
Który zestaw i kiedy zabierać na łowisko? Ile w ogóle mieć zestawów? Czy potrzebna jest cała szafa, czy wystarczą dwa kije? Jak i według jakich przesłanek kompletować arsenał wędzisk? Na co zwrócić uwagę podczas zakupu kolejnych spinningów? Zaczynamy od zera. Tak by skorzystać mogli na tym młodsi, początkujący i mniej zamożni spinningiści.
Pierwszym kijem powinien być „full uniwersał” - to on będzie stanowił dla nas wytyczną tego w jakim kierunku będziemy podążać i jakich kijów tak naprawdę potrzebujemy. A więc – wyrzut 5-20g, długość 240-270. Akcja – najlepiej jest kupować w sklepie i pomacać kilka takich kijków. Pomachać nimi w powietrzu, sprawdzić, jak się który ugina, czy szybko wraca do pozycji neutralnej (wyprostu), czy pracuje na całej długości, do połowy, czy tylko częścią szczytową. Wszystkie te elementy będą bowiem wpływały na naszą technikę i sposób łowienia.
Wróćmy do naszego uniwersału. Załóżmy że właśnie taki kij spinningowy kupiliśmy jako pierwszy: dł. 270, c.w.: 5-20, szybkość: medium, ugięcie na nieco ponad połowę długości kija („akcja środkowa”). Jest to kijek, którym można poradzić sobie w zasadzie na każdej wodzie i z każdym gatunkiem drapieżników (za wyjątkiem sumów i głowacic). Oferuje on największy kompromis dla łowiącego. Jeśli ktoś miałby w posiadaniu tylko jeden kij spinningowy, to byłby to ideał, oczywiście biorąc pod uwagę brak wpływu preferencji indywidualnych łowiącego co do długości i akcji kija.
Jak wiadomo wędkarstwo spinningowe nie kończy się na jednym kiju, a czasami wręcz na całej ich kolekcji. Tutaj czasami kolekcjonerstwo to nie tylko upychanie w szafie kolejnych spinningów. Niekiedy jest to naturalna ewolucja wędkarza, który sam wyznacza sobie swoje potrzeby i rozwija się jako spinningista. Każdy „mierzalny” parametr wędki ma swoje przełożenie na sposób jej działania. Stąd właśnie jeden spinningista wolał będzie kije długie, a inny krótkie, jeden szybkie, drugie powolne itd. Każda akcja, długość, czy rodzaj ugięcia ma jednak swoje zastosowanie. Żeby było śmieszniej, przy określaniu akcji kija nie tylko nasi wędkarze, ale także producenci mylą pojęcia i dla niektórych określenie: „kij szybki o akcji szczytowej” jest tożsame np. z samą akcją szczytową. Tego że kij szybki wcale nie musi mieć akcji szczytowej, albo że kij o akcji szczytowej wcale nie musi być super szybki (x-fast), nie jest brane pod uwagę. Stąd też rozczarowanie osób kupujących wędki wysyłkowo, które są źle opisywane przez producentów, sklepy, wreszcie źle opisywane przez użytkowników na forach internetowych.
Dlatego postaram się przedstawić każdy z tych parametrów po kolei wraz z określeniem w jakich sytuacjach dany parametr może być realnie przydatny wędkarzowi.
Wędka spinningowa i jej długość
Długość kijów spinningowych już raz opisywałem (tutaj: http://extreme-fishing.pl/dlugie-czy-krotkie-jaki-kij-wybrac/)
Po krótce przypomnę, że najkrótsze kije spinningowe mają 180 cm (są też krótsze do castingu, ale to margines). Najdłuższe spinningi mają zaś 3 metry. Zdarzają się też dłuższe (330, a nawet 360 ale to też raczej margines pochodzący od rodbuilderów albo domorosłych tunerów „odległościówek” i „pickerów”). Zarówno spinningi długie, jak i krótkie mają swoje wady i zalety. To od łowiącego zależy co w jego przypadku będzie lepsze.
Zaletami kija krótkiego są:
mniejsza waga, niż w przypadku kijów dłuższych o podobnych parametrach wyrzutu;
lepsza „ciętość”;
lepsza mobilność podczas przedzierania się przez mocno zarośnięty brzeg;
lepsze czucie przynęty i brań.
Wadami kijów krótkich są:
krótki zasięg rzutów;
gorsza amortyzacja podczas holu;
mniejsza precyzja prowadzenia przynęty w trudnych stanowiskach;
większe prawdopodobieństwo płoszenia ryb (krótki kij wymusza często zbyt duże zbliżenie się do brzegu).
Zaletami długich kijów spinningowych są:
spory zasięg rzutów;
lepsza amortyzacja podczas holowania ryby;
mniejsza możliwość na spłoszenie ostrożnych ryb.
Wadami są:
duża masa własna;
gorsze czucie brań i pracy przynęty;
gorsze wyważenie (często „leci na pysk”);
gorsza mobilność na zakrzaczonych brzegach.
Mając na uwadze powyższe, należy przy wyborze długości kija kierować się przede wszystkim tym w jakim miejscu zamierzamy łowić. Na dużej rzece lepiej jest mieć kij dłuższy, który umożliwi obłowienie miejsc najdalej oddalonych od brzegu. Na rzeczce pstrągowej, która posiada mocno zarośnięte brzegi, lepiej mieć kij krótszy. Łatwiej będzie się z nim przedzierać, a dalekie rzuty nie są konieczne.
Ciężar wyrzutu
Tutaj sprawa jest prosta. Dobieramy ciężar wyrzutu naszego kija do wagi przynęt, którymi zamierzamy łowić. Ważne jest by kij był prawidłowo oszacowany i opisany. Lwia część spinningów na naszym rynku jest niedoszacowana, a sporo jest także przeszacowanych. O ile w pierwszym wypadku nie jest to wielki problem, bo rzucanie przynętami, które ważą tyle ile maksymalny ciężar rzutowy jest bezpieczne, to w drugim przypadku można się mocno zdziwić, gdy podczas wyrzutu przynęty ważącej mniej niż dopuszczalny wyrzut kija, usłyszymy trzask blanku. Moim zdaniem prawidłowo oszacowane kije spinningowe najlepiej się spisują, gdy korzysta się z przynęt oscylujących w okolicach ich maksymalnych możliwości rzutowych. Ale spotkałem się z różnymi opiniami, dlatego, zdając sobie sprawę z tego, że wiele kijów jest niedoszacowanych, biorę poprawkę na to, że są osoby, które twierdzą, że lepiej łowić przynętami które ledwo przekraczają min ciężar wyrzutowy... Co kraj, to obyczaj.
Akcja
Na akcję składają się dwa czynniki:
szybkość blanku;
głębokość ugięcia.
Kije „szybkie”, to takie, których blank po ugięciu szybko wraca do pozycji wyjściowej (wyprostu), kije „powolne” - to kije, które po ugięciu prostują się powoli – stąd też ich potoczne określenie „kluski”.
Co do głębokości ugięcia to rozróżnia się kilka podstawowych rodzajów:
kije paraboliczne (kij gnie się na całej długości blanku w parabolę);
kije uginające się w około 2/3 długości blanku;
kije uginające się do połowy długości blanku;
kije uginające się na długości około 1/3 blanku począwszy od przelotki szczytowej;
kije o akcji szczytowej (ugina się praktycznie sama szczytówka).
Tutaj chciałem powrócić do mitu, o którym wspomniałem wcześniej:
Szybki kij wcale nie musi mieć akcji szczytowej, może być nawet parabolikiem. Zwracam na to szczególną uwagę, bowiem wiele osób jest święcie przekonanych o tym, że kij szybki musi mieć „szybką szczytową akcję”. Podobnie – kij o akci szczytowej wcale nie musi być szybki (chociaż w tym przypadku często nim jest).
Kiedy używać kijów o jakiej akcji
kije szybkie – łowienie drapieżników o twardych pyskach, gdzie konieczne jest mocne zacięcie. A więc np: sandacze, szczupaki, głowacice.
Kije powolne – łowienie na miękko np. okoni, gdzie zbyt silne zacięcie może doprowadzić do rozerwania delikatnego pyszczka. Łowienie na miękko ryb, których się nie da zaciąć albo zrobić to jest bardzo ciężko. Parabolikiem można świetnie połowić klenie na małe gumki. Jak wiadomo świadome zacięcie klenia graniczy niemal z cudem, a małe gumeczki są często w całości połykane przez klenie. Holowanie klenia na żyłce i miękkim kiju jest bardzo bezpieczne. Znam wędkarzy łowiących na wybitnie miękkie kije spinningowe także bolenie i brzany oraz jazie.
Kije o średniej szybkości („medium action”). Typowy „uniwersał” – poradzi sobie w każdych warunkach, chociaż w żadnych nie będzie genialny. Bardzo popularne są takie kije w połowach szczupaków. Osławiona Daiwa Powermesh ze starej serii, jest tego najlepszym przykładem.
Co do rodzajów głębokości ugięcia blanków – kije o akcji szczytowej dają potężne doładowanie w zacięciu, które w wielu przypadkach może odbywać się z samego nadgarstka. Blank nie poddaje się podczas zacięcia i cała siła przenoszona jest na groty haków. Minusem jest słaba amortyzacja kija w czasie holu. Tutaj wędkarz musi liczyć tylko na siebie i hamulec swojego młynka. Musi się też liczyć z wieloma stratami podczas holu (wiem coś o tym, bo sam lubię łowić takimi kijami).
Reasumując – powyższe, „mierzalne” parametry kija i tak mogą być całkowicie bez znaczenia dla wędkarza. Rodzaju uchwytu, wyważenia i „sympatii dla wędki” nie da się niczym zastąpić. Dlatego polecam każdemu łowić tymi kijami, którymi łowi mu się najlepiej i które po prostu lubi.