Kategoria

Sztuczne przynęty, strona 7


Cykady
17 kwietnia 2020, 11:16

Cykada - jeszcze jedna znana, a nieczęsto stosowana w Polsce przynęta. Pojawiła się u nas (na szeroką skalę) w latach 90-tych za sprawą niemieckiej firmy DAM. Za sprawą swojego wyglądu i bardzo agresywnej pracy była porównywana do hybrydowego połączenia blaszki wahadłowej z woblerem. Zachwalana w prasie wędkarskiej i reklamach była przynęta dość drogą, a na dodatek mało kto potrafił nią łowić. Bardzo łatwo ją było urwać, bowiem cykada z racji swej budowy jest przynętą dośc ciężką i tonie w wodzie jak kamień - albo nawet szybciej. Wędkarze lubiący eksperymenty kupowali całe zestawy i rwali je na zaczepach nie łowiąc na nie żadnej ryby. Byli jednak i tacy, którzy nie poddawali się łatwo. Analizowali budowę przynęty i sami probowali wykonywać kolejne egzemplarze. Pomimo rwania setek przynęt w ciągu sezonu, uczyli się je prowadzić w różnych warunkach i z czasem zaczęli osiągać sukcesy. Ci właśnie ludzie kochają cykady i pozostają im wierni. Bywa że niekiedy są oni jedynymi na łowisku, którzy łowią ryby danego dnia. W Polsce jest też kilku zagorzałych fanów cykady, którzy przynęty te zaczli wytwarzać własnoręcznie i sprzedają swoje wyroby na szeroką skalę. Muszę przynać, że są znacznie lepsze od większości pochodzącej z seryjnych produkcji.

W czym tkwią więc tajemnice cykady? Mianowicie nie w żadnej magii, ale w jej budowie, wielkości i kolorystyce - czyli elementach ważnych w każdym rodzaju sztucznych przynęt. Oraz, a może przede wszystkim w miejscach gdzie można ją zastosować. Zacznijmy od jej budowy. Cykada składa się z obciążenia, listka, 2-3 dziurek do mocowania agrafki i 1 albo 2 kotwiczek. To właśnie kształt obciążenia oraz rozmiar i kształt listka są elementami składającymi się na "wyważenie" cykadki. Oczywiście ważne są też kotwice, ich rozmiar oraz umiejscowienie. W zależności od oczka, do którego mocujemy agrafkę w cykadzie uzyskujemy różne efekty. Im niżej zapniemy naszą przynętę tym będzie ona miała drobniejszą pracę. Takie ustawienie nadaje się przede wszystkim do łowienia w silnym nurcie. Zapinając wabik o środkowe oczko uzyskujemy pracę o nieco większej amplitudzie drgań. Natomiast korzystając z oczka najwyższego - wahania cykady będą miały największe wychylenie, będą najmocniejsze, takie ustawienie wydaje się najlepsze przy ściąganiu przynęty z nurtem.

cykady, łowienie cykadą

Wady i zalety

Cykada nie jest przynętą doskonałą - jak każda inna. Ma po prostu swoje zastosowanie w pewnych warunkach. W innych może być nawet nie tylko nieefektywna, ale po prostu nieprzydatna. Cykada bardzo mocno wibruje w wodzie. Pod tym względem chyba żadna inna przynęta nie może się z nią równać. Potężna fala hydroakustyczna, którą wytwarza może być zarówno zaletą, jak i wadą. Bywają dni, że mocne drgania wręcz płoszą ryby. Bywa także, że wibracje wabią drapieżców z dużych odległości. Wtedy właśnie cykada pokazuje swoją prawdziwą siłę, gdy zawodzą woblery i obrotówki. Niewątpliwą wadą cykady jest także jej podatność na zaczepy. Cykada tonie błyskawicznie i już moment po wpadnięciu do wody znajduje się przy dnie. Poprowadzona nieumiejętnie bankowo ugrzęźnie w zawadzie. Biorąc pod uwagę sporą cenę tej przynęty łowienie nią wydaje się czasem po prostu nielogiczne z ekonomicznego punktu widzenia. Urwać ją bardzo łatwo. Z kolei jej relatywnie duża masa w stosunku do wielkości powoduje, że można nią rzucić bardzo daleko. Cykada jest chyba najbardziej "lotną" przynętą ze wszystkich. Dzięki temu można nią sięgnąć miejsc, gdzie inny wabik by nie doleciał.

Gdzie łowić cykadą

Ponieważ cykada jest przynętą, która szybko tonie i nietrudno nią o zaczep, łowię nią przede wszystkim w miejscach bardzo głębokich. Najlepiej gdy dno usiane jest sporymi kamieniami, lub żwirem. Oczywiście można to robić na każdym rodzaju dna, także na piaszczystym i mulistym, aby przynęta nie zbierała z dna wszystkiego co się na nim znajduje, lepiej korzystać z wersji z jedną tylko, zamontowaną na górnej części listka - kotwicą. Dlatego właśnie łowienie cykadą to dla mnie głównie bardzo głębokie dołki i rynny. Do tego nadaje się idealnie. Zdarza się czasem że małą cykadką poluję na niewielkich głębokościach na wybredne klenie i jazie. Wówczas prowadzę przynętę dość szybko przy wysoko uniesionej szczytówce kija, a zwijanie rozpoczynam natychmiast po zarzuceniu, gdy wabik wpadnie do wody. O dziwo przypowierzchniowe łowienie cykadą, chociaż trudne z technicznego punktu widzenia znajduje coraz większe zastosowanie podczas nocnych połowów sandacza. Mętnookie biją w nie gdy są ściągane w szaleńczym tempie pod samą powierzchnią wody.

Prowadzenie

Cykada jest bardzo wdzięcznym wabikiem pod tym względem. Możemy ją ściągać powoli i jednostajnie - jak wirówkę. Możemy nią jigować po dnie, prowadząc skokami - jak klasycznego jiga. Możemy nią łowićw poprzek silnego nurtu kasując jedynie luz na lince - w każdym z tych przypadków będzie pracowała, jeśli ją dobrze wyczujemy.

Którą na co

W zależności od wielkości cykady możemy nią poławiać różne gatunki ryb. Umownie podzielę cykady ze względu na ich masę i postaram się przybliżyć, jaki rozmiar używać do połowu danego gatunku.

Poniżej 2 g. - tym maleństwem można łowić wszystko! Nawet białą rybę. Wieszają się na niej leszcze, jazie, klenie, pstrągi, płocie, wzdręgi, a nawet uklejki. Oczywiście gdy do połowu używać będziemy odpowiednio delikatnego sprzętu.

2-5g. To domena przede wszystkim okoni, pstrągów, brzan oraz wszędobylskich kleni i jazi.

5-9g. Srebrne są idealne na bolenia, wieszają się też na niej niewielkie szczupaki, sandacze oraz wyrośnięte kleniska.

9-15g. Wszystkie większe drapieżniki. Sum, szczupak, sandacz, boleń, spory pstrąg, troć

powyżej 15g. Przede wszystkim sum, szczupak, sandacz, w głbokich jeziorach i zbiornikach zaporowych może zdarzyć się bardzo gruby okoń.

 

Pamiętajmy, że w doborze cykady kierować się musimy wszelkimi przesłankami, do ktorych mamy jakieś dane. W miejscu, gdzie jest sporo narybku - sprobujmy małej, srebrnej, jeżeli lata sporo owadów, to czarna, w mętnej wodzie - fluo, w słoneczne dni - miedź itd.

Do cykady nie będę nikogo przekonywał. Sam wiem ile musiałem urwać zanim się do niej przekonałem. A bywa, że jest niezastąpiona. Jeżeli ktoś nie chce się nastawiać na spore straty w sprzecie, niech sobie lepiej odpuści. Albo niech spróbuje wykonywać je własnoręcznie. Budowa cykady jest prosta i można je produkować w domowym warsztacie. Wyjdzie dużo taniej niż w sklepie. Dla tych, którzy się zdecydują na połowy tym sprzęcikiem jedna rada - rzucajcie tylko w bardzo głębokie miejsca -przynajmniej na początku swojej przygody z cykadą.

Błystka obrotowa i jej rodzaje
17 kwietnia 2020, 11:09

Błystka obrotowa to jedna z najpopularniejszych przynęt spinningowych. Jeszcze kilka - kilkanaście lat temu wręcz dominowała w pudełkach wędkarzy. Dopiero gdy rynek zalany został gumkami, które były znacznie tańsze od dobrych blaszek, te ostatnie zeszły na dalszy plan i lądowały coraz głębiej w pudełkach. Niewielu wędkarzy zdaje sobie sprawę z tego co traci, rzadko stosując obrotówki. Jest to bowiem przynęta chyba najbardziej uniwersalna, nadająca się do połowu niemal w każdych warunkach, w każdej strefie wody i przy każdym tempie prowadzenia. Oczywiście jedna blaszka tego wszystkiego nie potrafi, ale blaszek mamy na rynku tyle rodzajów, że gdy zaopatrzymy się w ich cały zestaw, składający się z kilku rodzajów, to będziemy przygotowani na każdą okoliczność nad wodą.

błystka obrotowa, obrotówka, wirówka, błystka wirowa

Błystki obrotowe składają się z kilku elementów, mianowicie:

- drutu montażowego;

- korpusu - stanowiącego obciążenie;

- skrzydełka;

- strzemiączka;

- koralików łożyskujacych;

- hak/kotwica.

 

Drut montażowy

Najlepiej spełnia swoje zadanie gdy jest gładki i stosunkowo sztywny, nie wygina się niepotrzebnie na zaczepach, ani w pyskach ryb. Musi być przy tym z "nierdzewki", lub "kwasówki" - błystki, których drut zaczyna rdzewieć, albo na których pojawia się jakiś nalot będący efektem jego reakcji chemicznej z wodą, są dla mnie dyskwalifikowane. Od razu je demontuję i "skręcam" na nowo na stelażu z dentalu. Od jakości druta wiele zależy jeśli chodzi o pracę blaszki!

 

Korpus

Spełnia rolę obciążenia blaszki, dzięki któremu możemy ją posłać dalej, niż gdyby tego korpusu nie miała. Dobrze dobrana masa i kształt korpusu to kolejny, ważny element tej przynęty. Musi on współgrać z długością i średnicą drutu montażowego oraz kształtem paletki, a nawet z masą kotwiczki! W przeciwnym razie błystką nie będzie się dało osiągnąć odpowiednich odległości rzutowych (zbyt lekki korpus), bądź nie będzie ona poprawnie pracować, zwłaszcza podczas powolnego prowadzenia przynęty (zybt cięzki korpus szybko opada obijając się od wirującego skrzydełka i zakłócając jego pracę). Korpus spełnia także inne zadanie. Po części odpowiada za to, na jakiej głębokosci blaszka będzie pracować. Przeciążone korpusy znakomicie spełniają swoją rolę w rzekach o silnym nurcie. Pozwalają "zatopić" wirówkę na odpowiednią głębokość w miejscach, gdzie standardowa blaszka jest wynoszona na powierzchnię przez nurt. Przeciwieństwem blaszki przeciążonej, jest obrotówka niedociążona. wirówka taka posiada w stosunku do reszty swych elementów składowych zbyt lekki korpus, lub wogóle nie posiada korpusu. Jest idealna do obławiania płycizn, przede wszystkim w wodach stojacych, lub wolno płynących. Można ją prowadzić ekstremalnie powoli, a ona cały czas wiruje. Korpus jest zastąpiony przez rurkę, gumowy wentyl, bądź zawiązany chwost. Obiciążenie w takiej blaszce można natomiast dodać przed skrzydełko. Może to być ołowiana łezka, bądź specjalne obciążenie sprzedawane w sklepach, gdzie jest już gotowa agrafka do dopinania sztucznej przynęty. Po takim zabiegu otrzymujemy błystkę "z przednim obciążeniem", która otwiera przed nami nowe spektrum łowienia. Jest to bowiem jedyny rodzaj obrotówki, którym można jigować. Działa ona w opadzie, ponieważ oś błystki i skrzydełko znajdują się wciąż w jednej linii z kierunkiem ruchu całej przynęty.

Tego typu błystka świetnie się nadaje na obławianie głębokich dołów, obciążenie możemy wymienić na lżejsze/cięższe w zależności od głębokosci, na której chcemy prowadzić wabik.

Skrzydełko

Skrzydełko, to inaczej paletka wirujaca wokół osi błystki podczas jej ściągania. Istnieje wiele rodzajów skrzydełek. Od owalnych - niemal okrągłych, aż do podłużnych. Niektóre są głęboko wykrępowane, wklęsłe, inne - niemal płaskie. Każdy rodzaj paletki nadaje się do łowienia w innych warunkach. Dobry wędkarz powinien wiedzieć w jakim uciągu wody pracuje najlepiej, która z jego blaszek i tą właśnie założy na agrafkę. Błystki o wąskich paletkach (tzw. "long") idealnie nadają się do łowienia "pod prąd" - zwłaszcza w szybkim nurcie. Paletka wiruje w nich w niewielkiej odległosci od korpusu. Wirówki o skrzydełkach typu "comet" są świetne w rzekach o średnim uciągu - rewelacyjnie się spisują ciągnięte w poprzek nurtu. Skrzydełka "aglia" są najlepsze do łowienia w wodzie stojącej i ściągane z nurtem, mają największy kąt odchylenia skrzydełka wzgledem osi błystki. Zdarzają się też błystki o jeszcze szerszym skrzydełku - "colorado" u nas rzadko spotykane, ale warto mieć kilka ich sztuk w pudełku w różnych rozmiarach. Szczupaki i okonie z jezior wam to wynagrodzą.

Strzemiączko

To właśnie ta mała blaszka, na ktorej paletka jest umocowana do drutu montażowego. W błystkach wątpliwej jakości strzemiączko zaczyna rdzewieć najszybciej z wszystkich jej elementów i blaszka się nie nadaje do niczego. Pozostaje ją tylko rozebrać. Już delikatne oznaki korozji na tym elemencie moga niweczyć pracę całej błystki, może też powodować że obraca się cała blaszka, a nie tylko skrzydełko. Prowadzi to do skręcania linki (i krętlik tutaj nic nie pomoże), przez co mogą powstać nieprzyjemne splatania i supły na lince.

Koraliki

Ich zadaniem jest "łożyskowanie" obrotu strzemiączka. W niektórych blaszkach poszczególne koraliki mają nawet swoje nazwy, w zależnosci od kształtu wyróżniamy: kulkę, stożek i grzybek. Ich układ wpływa czasem (zwłaszcza w małych błystkach) na wyważenie całej przynęty. Zmiana kolejności tychże elementów na drucie może spowodować zanik odpowiedniej pracy naszej wirówki. Elementy te możemy także "tuningowac' - czyli szlifować ich krawędzie - by były mniejsze opory do pokonania. Blaszka wtedy może zacząć wirować naprawdę doskonale.

Haki/kotwice

Czyli uzbrojenie wirówki. Znajduje się zawsze za przynętą. Niektóre wirówki mają kotwice zamontowane "na stałe" - czyli umocowane bezpośrednio do drutu. Inne są wyopsażone w kółko łacznikowe, które umożliwia szybką i łatwą wymianę kotwicy po jej uszkodzeniu (złamanie, korozja) na nową. W tym momencie warto wspomnieć o wielkości takiego kółeczka. Gdy wymieniamy je razem z kotwicą wymieńmy na dokładnie takie samo. Większe, lub mniejsze może spowodować zanik równowagi pomiędzy wszystkimi elementami składowymi blaszki.

Pełnią szczęścia wędkarza jest tylko dobrów właściwej blaszki do łowiska. Ta przynęta może naprawdę zdziałać takie cuda, o jakie byśmy jej nie podejrzewali. Prowokuje do ataku wszystkie drapieżniki, paradrapieżniki oraz przedstawicieli białorybu (płoc, leszcz, wzdręga, karaś), co niejednokrotnie mi się zdarzało. Ideałem jest samemu robić wirówki, lub "tuningować" te fabryczne. Ja przerabiam nawet meppsy, zdarza się, że z taniej, bazarowej "chińszczyzny" po przeprowadzeniu paru zabiegów i zamontowaniu jej na nowym drucie powstaje super błystka dająca nieprawdopodobne efekty. Trzeba tylko chcieć i próbować!

Jak umiejętnie skompletować pudełko z...
16 kwietnia 2020, 16:43

Co powinno znajdować się w naszym pierwszym pudełku z przynętami? Bakcyla już złapaliśmy. Wędka jest, kołowrotek zamówiony, już do nas jedzie. Ale chcielibyśmy mieć na co łowić. Od czego zacząć? W sklepie tyle wzorów, kolorów, rodzajów, że na sam widok głowa pęka. Czujemy się jak dziecko na odpuście.

przynęty sztuczne

Jeśli nasze pierwsze pudełko ma być „uniwersalne”, to musi się w nim znajdować kilka „musisz mieć”, które będzie pasować na wszystkie łowiska i na wszystkie ryby (do doświadczonych, którzy czytają – tak, wiem, że to niemożliwe). Dopiero uczysz się rzucać, prowadzić przynętę – ja to rozumiem. Dobrze by było żebyś jeszcze czasami złowił jakąś rybę, przecież o to w tym wszystkim chodzi.

Przede wszystkim postaraj się o porządek w swoim pudełku. Najlepiej kupić dwustronne. Z jednej strony gumy i główki, a z drugiej przynęty „twarde”, czyli blachy i woblery. Gramatura główek pomiędzy 4, a 10g. Najlepiej wziąć po dwie, trzy sztuki wszystkich parzystych, czyli: 4, 6, 8, 10.

Do tego kilka ripperów 5-7 cm, w naturalnych kolorach (jasne, miodowe, złote). Aby nie było monotematycznie: ze dwie gumowe żabki (zielona i brązowa), jakiś raczek i ze dwa twisterki.

Przynęty twarde to najlepiej kilka wahadełek polspingu o rozmiarze „2” i garść „jedynek i „dwójek” ze skrzydełkami „aglia” i „comet” ze wzorów Meppsa. Co do woblerów, to ból głowy będzie największy. Jest ich obecnie tyle wzorów, a prawie każdy występuje w kilku wersjach wielkości i kolorów. Najlepiej zakupić kilka niedużych (5-7 cm), rybkokształtnych wzorów o ubarwieniu płotki, kiełbia i uklejki. Nie polecam początkującym modeli głębokonurkujących – bardzo szybko mogą zostać stracone na zaczepach, jeśli nie potafimy prawidłowo prowadzić przynęt i jeśli nie posiadamy wiedzy o ukształtowaniu dna naszego łowiska.

Jeśli mamy już nasze pierwsze pudełko, to upewnijmy się, czy mamy krętliki, agrafki, nożyczki i możemy śmiało wyruszać nad wodę. Połamania kija!

Tandemowe przynęty
16 kwietnia 2020, 16:42

Łączenie przynęt spinningowych, to patent stary jak samo wędkarstwo spinningowe. Błystki wirowe i wahadłowe od dawien dawna były zdobione na kotwicach frędzlami, czy gumowymi kawałkami wentylków, by podnieść atrakcyjność przynęty właściwej. Dziś mamy zatrzęsienie rodzajów sztucznych wabików, dlatego można kombinować do woli.

Tandemowe przynęty, spinnerbait

Błystka + guma

Na kotwicę wirówki możemy założyć przynęty gumowe, zamiast frędzli – prawda jakie proste! W internecie są sposoby zakładania gumy na kotwiczkę, poprzez rozcięcie korpusu, a później sklejenie go przez podgrzanie zapalniczką. Ja robię to nieco inaczej. Kotwicę zmieniam na pojedynczy hak i zakładam gumę „normalnie”, jak w przypadku zbrojenia jej główką jigową. Oczywiście twister, to nie jedyna guma jaką możemy założyć. Świetne są shady – gumki rybkokształtne, które są wiotkie, a których płetewka ogonowa nie macha poprzecznie, jak w przypadku ripperów. Dlaczego nie chcę tego machania? Ponieważ zaburza pracę błystki wirowej. Jej oś obrotu powinna być względnie stabilna. Gdy skrzydełko przestaje się obracać i przynęta „gaśnie”, to zapomnijmy o braniach.

Spinnerbait

Mój faworyt, o którym pisałem niejednokrotnie. W USA – podstawa w polowaniach na bassy wielko i małogębowe oraz muskie. Dołożenie wirującego skrzydełka, lub dwóch, na drucianym stelażu, powoduje, że nasz jig jest o wiele bardziej słyszalny z większych odległości. Zdarza się, że ryba atakuje nieuzbrojone skrzydełko, a nie jiga, ale cóż – jeśli nie ma żadnych brań, to lepiej przeboleć trzy puste brania i czwarte zaciąć skutecznie. Spinnerbaita łatwo wykonać samodzielnie. Niezrozumiałe są dla mnie ceny tych przynęt, które w sklepach są nawet po 38 zł. Wystarczy sztywny drut dental, kombinerki, krętlik i skrzydełko, które od biedy możemy sami zrobić z kapsla od butelki.

Wobler+guma

Podobnie jak w przypadku błystki wirowej, również woblera możemy uatrakcyjnić przez dołożenie na tylnej kotwiczce gumy, puchowca, albo skrzydełka od wirówki na krętliku. W tym przypadku trzeba pamiętać, że praca wobka będzie zaburzona, ale jeśli chodzi o woblery, które mocno chodzą na boki, to może być zaleta, a nie wada. Taki wobler po „przygaszeniu”, będzie miał drobniejszą pracę, która często jest bardziej pożądana. Wiele firm zaczęło już w swojej ofercie przedstawiać tego typu projekty. Swimbait, obcięty w „połowie”, zamiast drugiego segmentu, ma specjalnie dobraną wielkością i kształtem gumę.

Tak naprawdę, jeśli mamy w sobie żyłkę majsterkowicza i wynalazcy, to jedynie nasza wyobraźnia ogranicza nasze możliwości tunningowania sprzętu i poprawiania przynęt. Jeśli macie swoje patenty, to chętnie je zobaczę.

Przynęty gumowe na okonia
16 kwietnia 2020, 16:39

Łowienie okoni na spinning, to dla wielu wędkarzy przede wszystkim niewielkie przynęty gumowe. Rodzajów ich jest dziś na rynku bardzo dużo. Czy „nieśmiertelny” twister, to nadal „przynęta numer” jeden na pasiastego?

Przynęty gumowe na okonia, gumy na okonia

Chciałem podejść do tematu inaczej, niż inni autorzy. Tzn. nie będę robił jakichś swoich klasyfikacji skuteczności poszczególnych gumek. Wolę skupić się na przedstawieniu tych mniej znanych wędkarzom (i rybom) produktach, które są u nas niedoceniane, nieprzetestowane i dlatego mało kto ich używa.

Gumowe raczki

Raki są potężną bronią w spinningowym arsenale, nie tylko na okonie. Biorą na nie także sumy, brzany, sandacze i …bolenie. Rak jest dla wielu ryb przysmakiem. Fakty są takie, że w wodach naszych rozprzestrzenił się w ostatnich latach rak amerykański, który nie potrzebuje do życia krystalicznie czystej wody. Ryby, podobnie jak inne zwierzęta, dostosowują się do zmieniających się warunków w ich otoczeniu. Więc jeśli są raki – to jedzą raki. Gumowym rakiem łowi się bardzo łatwo. Do jego uzbrojenia wystarczy najzwyklejsza główka jigowa. Oczywiście można pokombinować z innymi rodzajami zbrojenia, ale raki poruszają się przy dnie i dlatego ich miękki, sztuczny odpowiednik świetnie się nadaje do wleczenia ich po nim. Rakiem owszem – można jigować, ale skuteczniejsze jest bardzo powolne podciąganie i pozostawianie ich w bezruchu na dłuższą chwilę.

Shady

Gumowe imitacje rybek, które nie mają poprzecznej płetewki, to nadal nieodkryta przynęta. Łowią nimi na boczny trok albo na drop shot. Ale świetnie się nimi spinninguje po uzbrojeniu ich w sam hak – bez obciążenia. Są wówczas doskonałe na płytkie, mocno zarośnięte miejsca. Można nimi łowić także w rzece w strefie przybrzeżnej. W miesiącach letnich to właśnie tam – pod samą powierzchnią – znajdziemy najwięcej małych rybek, które stanowią stołówkę dla drapieżników.

Gumowe żaby

Kolejna przynęta, która jest nieziemsko skuteczna. Warunkiem jej łowności jest umiejętne poprowadzenie w odpowiednich warunkach. Ja żaby zbroję zawsze w bardzo lekką główkę jigową. Łowię nimi w okolicach maja/czerwca, gdy okonie są już wytarte i potrafią gwałtownie żerować w okolicach brzegów, zarówno w rzekach, jak i w wodach stojących. Żabę prowadzimy zmiennym tempem. Nie widzę sensu całkowitego zatrzymywania jej w czasie prowadzenia. Na małych rzeczkach możemy przerzucać je na drugi brzeg (o ile nasze umiejętności pozwalają), a następnie chwilę odczekać i szarpnięciem sprowadzić je do wody. Czatujące pod nawisem okonie zaatakują od razu. Niejednokrotnie byłem świadkiem, że rzucało się całe stado i wyrywały ją sobie z pysków.

Gumowe larwy i robale

Znowu ciekawostka. Ja lubię łowić na imitację owadów różne gatunki ryb. Wiele lat się tego uczyłem na woblerach owadzich, które robię sam. Korzystam również z gumowych larw, dżdżownic albo... samych korpusów od twisterów – które wyglądają jak larwa właśnie. Wartością dodaną przy takim łowieniu jest fakt, że oprócz okoni zdarzyć się może, że złowimy coś z białorybu: krąpia, płoć, wzdręgę, czy dużego leszcza. Tutaj znowu najlepszym miejscem do łowienia jest strefa przybrzeżna, zwłaszcza pod nawisami drzew. Pora – deszczowa, lub zaraz po deszczu. Larwy często rozwijają się na drzewach i w przypadku deszczowej aury, połączonej z wichurą, są zdmuchiwane do wody. Okonie (i inne ryby), tylko na to czekają.

Połamania ultralightów na gumowych dziwolągach.